16 miesiąc za nami

wpis w: blog, miesiące, Pokój Dziecięcy | 0

Szesnasty miesiąc był spokojny.
Paweł spędził go w domu i na spacerach, a gdy już zbliżał się pierwszy dzień grudnia, nagle z czwartku na piątek pojawiła się gorączka (spostrzegłam to po fakcie, bo Paweł nie był gorący, a 39 było na termometrze rtęciowym i elektronicznym). Znikąd, bez kaszlu, kataru, bez zapowiedzi. Paracetamol działał po ponad godzinie (po fakcie okazało się, że dawka była za mała, nasz syn już łapie się wagowo nie w 80, a w 125). Przeżyliśmy takie trzy dobry, po czym pojawiła się wysypka. Badania potwierdziły, że wirus już pokonany. Od 4 grudnia drugi pierwszy raz w żłobku po szpitalnej przerwie. Trochę płaczu jest w związku ze żłobkiem, ale po chwili przebywania wśród dzieci zaczyna się zabawa i Paweł zapomina.

IMG_0027.JPG

Umiejętności/ Co zauważyliśmy nowego?
– ciekawski skrzat, wszędzie zajrzy, wszystko schowa, wyciąga rękę po cichu i łapie jedzenie (?)
– nauczył się bawić samochodami i pchać je w kierunku bawiącego się z nim człowieka
– fascynacji Felkiem cd. , nowa fascynacja – komputer i naciskanie spacji + obserwacja co się stanie (np. zatrzyma muzykę w Spotify, słucha, klika spację i znowu muza leci)
– rozumie wszystko, wynosi pieluchy do śmietnika, wynosi stare ubranie (noszone) do kosza na bieliznę, podłącza ładowarki,
lubi mnie w czapce

PB230483.JPG

Jedzenie
– je wszystko, łącznie z kaszotto wujka Tomka, mikołajowym ciastem od pizzy babci Oli,
– rano i wieczorem kaszka + nutramigen,
– w żłobku śniadanie, obiad dwa dania i podwieczorek, w domu po powrocie jakaś kasza manna + jabłka
– za banany powie nawet “daj! da! da!” i wyciągnie rękę w kierunku owocu,
– je przy swoim stoliku, siedząc na dziecięcym krzesełku, jedzenie łapie rękami (np. banany), nie zrzuca talerza z zawartością

PB240536.JPG

Motoryka
– chodzi pewniej, ale nadal jak pingwinek (więc nie jest to stabilność 100%)
– na zewnątrz często się przewraca w tym stroju kosmonauty
biegnie speedem do misek Gucia, żeby rękami pochlapać w wodzie (?)

IMG_0189.JPG

Stan zębowy
– nadal 12 zębów
– spodziewam się trójek, ale dziąsła jeszcze nie są spuchnięte

IMG_0858.JPG

Stan drzemkowy
– w domu przez cały listopad dwie drzemki, po min. godzinę, po śniadaniu o 10 i po obiedzie o 14
– gdy żłobek, to drzemka jak padnie przed obiadem, ok. 11, potem w drodze do domu na godzinę, do max 18 i wybudzam, bo w nocy nie pójdzie spać, a rano trzeba wstać

– widzę, że parę dni wpadło z jedną porządną drzemką dopiero w okolicy 13-15 i wtedy dziecko zasypia jak dziecko ok. 20 <- to mi pasuje najbardziej, ale czy Paweł na takie rozwiązanie przystanie, zobaczymy
– coraz częściej drzemki wyglądają tak, ja siedzę w pokoju, stoję w kuchni, jestem gdzieś obok i widzę, że Paweł zasypia na stojąco, przytula Feliniego na podłodze, mówię “idź spać do łóżka”, patrzę, a on odwraca się i idzie do siebie spać, ba! on zasypia w tym łóżku

IMG_0851.JPG

Stan nocny
– jeżeli nie jest chory, to przesypia noce ładnie,
– jeżeli jest chory lub bolą zęby, to pojawiają się jakieś dzikie wrzaski nocne, nie idzie dziecka uspokoić, pojawiło się to dwa razy, za drugim już wiedziałam jak się zachowywać (pierwszy raz to było przerażenie, cały dom stanął do góry nogami o 2 w nocy) wyprowadziłam Pawła z koszmarów naszymi grajkami, obudził się po płaczach, wypił mleko i po chwili znów spał,

IMG_0725.JPG

Rozmiary/Wymiary
– góra 86-92 (ale body są już opięte do granic i kupuję tescowe 18-24mcy), spodnie 86
– wg wagi u pana doktora 10,9kg (przybrał 0,6kg)

IMG_1333.JPG

Mówienie
chodzi i sylabizuje to, co mu się podoba (babababa, nananana, mamamama, tatatata), nie nazywa rzeczy, nie mówi do nas, chodzi i sobie bababa, nana, tatata, aaaaa, aaaaa

IMG_1274.JPG

Odczucia matki?
Nareszcie kupiłam Pawłowi porządne buty zimowe (olx kocham olx!), od babci dostał spodnie, w których spokojnie może kucać i opierać się na kolanach na zewnątrz, więc grudzień będzie miesiącem mroźnych spacerów. Niestety chyba tylko weekendowych, bo gdy wracamy od pon-pt do domu jest już ciemność za oknem i nie widzę sensu w wychodzeniu, skoro zaraz kąpiel. Mówiąc szczerze tylko tego mi brakuje, naszych wyjść ok. 12, warzywniaka, banana lub jabłka, czy tam flipsa w rękę i wędrówek po osiedlu.
Pojawia się coraz więcej dni, kiedy współpracuje mi się z dzieckiem bez nerwów (a ja jestem nerwus), nie wiem kiedy minął wieczór. Coś naprawdę jest w tym, że jakościowo wykorzystuje się czas, gdy nie ma nas z dzieckiem przez cały dzień. Gdyby tylko umiał mówić i opowiedzieć o przygodach w żłobku, byłoby idealnie. A tak biedak ciągle tylko słucha mamy gaduły. Zresztą tata też słucha

IMG_1380.JPG

A plany?
Chodzić do żłobka do świąt, nie dać się chorobie. Przeżyć święta i obserwować iskierki w oczach naszego dziecka. Czekać na śnieg i wypróbować sanki z piwnicy (tata będzie koniem pociągowym, a ja fotografem).

A to my w tym miesiącu.
mama

PC060809.JPG

tata

PB110305.JPG

_________________________