19 miesięcy za nami

wpis w: blog, dziecko, miesiące, Pokój Dziecięcy | 15

Nareszcie rozumiemy swoje komunikaty. My dziecka i dziecko nasze.

19 miesiąc z Pawłem spędziliśmy głównie w żłobku (Paweł) lub w drodze do i ze żłobka. Ku naszej ogromnej radości (i zdziwieniu) Paweł dał radę uczęszczać do klubu malucha ciągiem przez 12 dni (+ 3 weekendy tylko z nami), łącznie to aż 18 dni bez choroby. Nie pozostało nam nic, tylko się cieszyć, otwierać szampana i świętować. Tak też uczyniliśmy. Luty to mój miesiąc do świętowania (urodziny, imieniny) i przez dwa dni Pawłem zajmowali się dziadkowie, a my piliśmy Prosecco za nasze zdrowie w gdyńskim Sea Towers (link). W lutym 2015 ruszyła też ta strona.

Podsumowując jakiś tam katar był, ale natychmiast wyprowadziłam Pawła na prostą inhalacjami (10% sól fizjologiczna i nebu dose działają! – nie kupujcie tego ot tak, nam kazał to stosować lekarz, skonsultujcie się najpierw). Dodatkowo tak długa obecność wśród rówieśników sprawiła, że każdego dnia obserwowaliśmy znaczące postępy (w procesie socjalizacji) u Pawła. Odbył się pierwszy bal przebierańców w żłobku (Paweł przebrany za flagę = przypadkiem ubrałam czerwone spodnie i białego bodziaka). Na początku marca byłam przez kilka dni sama z Guciem i synem, jednak dałam radę, używałam nosidła i wyprowadzaliśmy psa razem.

Umiejętności/ Co zauważyliśmy nowego?

– pełne zrozumienie (daj pieluchę, gdzie są buty, przynieś, zamknij lodówkę, nie można rzucać jajkami, zejdź ze stołu, włącz spację itd.),

W żłobku. Przychodzę po Pawła, dzieciak podbiega do mnie, buziaki i tulenie. Ja zadowolona, on zadowolony, pani Madzia zdaje relację. Wszystko ok. Nagle na horyzoncie pojawia się mała dziewczynka, niesie Felka. Patrzę pytająco na panią.
– Ola przez cały dzień dba o Pawełka. Gdy trzeba niesie mu misia, gdy Paweł prosi o wodę, Ola mu przynosi.
– A Paweł co na to?
– Korzysta.
Typowy facet, co?

– rozgryzł stół i krzesła, do końca lutego nauczył się wchodzić na krzesło, wczoraj stanął na stole,

– schodzi z kanapy bokiem (na końcu skacze na ziemię),

–  składa duplo, nagle przymocowywanie klocków do płytki zaczęło wychodzić (nie za każdym razem, ale wychodzi),

– otwiera chlebak, zabiera chleb i je go (chlebak zostaje otwarty) z Guciem na spółę,

– kręci pokrętłami przy gorącym piekarniku – zmiana temperatury i czasu pieczenia,

– przynosi nam komórki i mój aparat,

– przestał płakać w żłobku w momencie, gdy tata go zostawia, idzie się bawić,

– jest bardzo czuły na mój krzyk, ale nie ten taki normalny, tylko skierowany do niego (nawet podniesiony głos), muszę się hamować (i tak na Pawła nie krzyczę, ale czasami coś mu zagraża i powiem głośno ze zdenerwowaniem „Dziecko co Ty robisz” i to wystarczy to tego, żeby go przestraszyć, to nowość, wcześniej nie reagował, ale też i ja nie musiałam podnosić głosu,
– odebrałam pierwszą w życiu pracę plastyczną mojego syna,

image– talent plastyczny objawił się również pomazaniem ściany w korytarzu różowym zakreślaczem

Jedzenie i picie

– jego apetyt jest dla mnie zagadką, je jakby jutro miało nie być jedzenia i trzeba było sobie robić zapasy, nie jestem przyzwyczajona do tego, że dziecko może tyle jeść i na koniec zagryźć tą ilość np. bananem

– w lutym brałam Pawłowi obiady z baru koło mojej pracy (polędwica i buraczki – najbardziej smakowały) i panie nie mogły uwierzyć, że 1,5roczne dziecko je takie rzeczy

– ktoś w wiadomości prywatnej na pingerze prosił o rozpisanie jadłospisu, stąd wiem, że:

7- mleko, 210 ml, samo, bo nikt nie kupił kaszki (rodzice roku)
7:15 – śniadanie z nami, parówki, ogórek, chleb, szynka, ser, dzisiaj np. nie chciał jaglanki (to nie, zjadłam swoją porcję i tyle)
9 – śniadanie w żłobku
12 – obiad w żłobku: zupa i drugie
14:30 podwieczorek w żłobku (herbatnik, banan)
17 – obiad ze mną w domu (warzywa wczoraj, zwykle mięso + jakieś coś, jak jestem w pracy kupuję gotowe z baru mlecznego i wykładam do jedzenia)
17-19 – jakieś przekąski – sucha bułka (sam sobie wziął), banan, wyciskane Kubusie z biedronki (dziewczyny na pingerze je chwaliły, od tego zaczęłam dawać miksy, bo sprawdzałam jak to przyjmie, chodzi sobie i wyciska miks, ok)
20 – mleko modyf 210 ml + kaszka ryżowa jak zdołam dosypać, bo wyrywa butelkę i ucieka z nią

na stoliku cały czas stoi niekapek z lovi i dziecko pije wodę, żadnych soków, herbatek, sama woda

To stan na 25 lutego. Jedyna zmiana to to, że do wody zaczęłam dodawać odrobinę miodu. I smakuje bardzo.

– zrobiłam sobie zielony koktajl z jarmużu (ten – TUTAJ LINK), nikogo nie zmuszałam, nawet mówiąc szczerze nie chciałam tego dawać dziecku (nie wiem jak zareaguje potem), ale gdy tylko Paweł zauważył napój Shreka w szklance, złapał za łyżkę i zjadł, więc od tego czasu dostaje też koktalje/miksy

Motoryka

chodzi po świecie

od Dorotki dostaliśmy parasolkę po jej dzieciach i przyniosłam ją z piwnicy, dużego xlandera wyniosłam do piwnicy (TUTAJ LINK jak to wyglądało)

Stan zębowy

12 zębów + 2 trójki już się przebiły i je widać, a 2 kolejne na dniach się przebiją (dziecko pokazuje, że boli ząb)

Stan drzemkowy

– ok 11-13 – 2h

staramy się przetrzymywać Pawła i nie dawać mu zasnąć o 16 na drugą drzemkę, ale to zależy od dnia, czasami padnie i nic go nie obudzi, przesypia od 16-17

w żłobku idzie spać sam, bierze Felka i zasypia, w domu z lenistwa biorę książkę i kładę się na jego łóżku (ma już dziecięce duże), a Paweł koło mnie się kręci aż zaśnie, ostatnio się przytula do mojej ręki, co jest rozczulające

Stan nocny

jeżeli trójki nie wychodzą, śpi do 5-6, przyzwyczaiłam się

jeżeli trójki wychodzą kilka pobudek w nocy i noszenie

Rozmiary/Wymiary

92 góra
86/92 – dół zależy od kroju spodni
ponad 11kg (ważyłam u lekarza)

Mówienie

– pierwsze słowo, które nazywało cokolwiek to BUTY i te buty zostały wypowiedziane przy tacie, ja nie potwierdzam, bo nie słyszałam, więc nie „MAMA”, nie „TATA”, ale „BUTY” są pierwsze

– zaczął mówić dużo po swojemu, chodzi, coś wykrzykuje (poznaję w tym powoli swój styl mówienia), mamama, dagaga, digidigi,

– powtórzy mama, dada, tata, ale tylko raz, potem jakoś się zamyka i nie chce mówić, więc nie zmuszam

IMG_4613

Odczucia matki?

1.

Trochę przerażające, ale zarazem fascynujące jest to, jak dziecko, które jeszcze dwa miesiące temu chodziło jak mały pingwinek, dzisiaj nagle łapie za ziemniaka, przekręca gałkę w piekarniku i próbuje włożyć warzywo do środka, po czym wyciąga z szafki tarkę, bierze marchewkę i pokazuje jak prawidłowo ścierać marchew. Mój mały duży chłopczyk zaczyna naśladować matczyne ruchy w kuchni. I to dokładnie każda czynność jest papugowana. Rozczula mnie bardzo.

2.

Jaka to jest różnica, gdy podajesz leki dziecku i ono rozumie, ze to tylko chwila i chętnie współpracuje. Bo jak sobie przypomnę to dozowanie strzykawkami, walkę z wyrywającym się dzieckiem i płacz… A teraz luz, wszystko łyżeczką, „sam”, inhalacje tez jakoś łatwiej pomimo głośnego burczenia urządzenia. Zmierzam do tego, ze póki co uważam, ze im starsze dziecko tym łatwiej. Czekam jeszcze na komunikaty głosowe, typu ” mama, boli gardło”. Najbardziej mnie drażniło to szukanie przyczyn po omacku i zgadywanie, co jest nie tak i o co chodzi.

3.

Od razu wiem kiedy Paweł chorował. Starczy, ze zaczyna mnie bolec biceps prawej ręki. Aktualnie boli bardzo (kwas mlekowy/zakwasy?), bo:
– kilka ostatnich dni dużo nosiłam,
– pomagała tylko pozycja pionowa, a ja za każdym razem miałam nadzieję, ze zakatarzony szybko zaśnie i z nosidła nie korzystałam.
Jak wiadomo nadzieja matką głupich, wiec mogę teraz podziwiać bolesny duży i mam wrażenie napuchnięty biceps prawej ręki. Nie wiem jak ja noszę syna, ze lewa nie skorzystała. Matka Polka, nocami robi biceps jakby mnie nasmarować jak kulturystę na mistrzostwach, to przyrzekam, ze mocno się mój mięsień katarowy odznacza!

IMG_3751

A plany?

Zmieniliśmy sposób uczęszczania do żłobka i w marcu Paweł będzie tam dwa razy w tygodniu. Dalej zwalczać katar w zarodku inhalacjami, chodzić na spacery, szukać kolejnych oznak wiosny. Cieszyć się czasem we dwoje/troje/czworo.

A to my w tym miesiącu, z mamą, z tatą i wspólne.