22 miesiące za nami

wpis w: blog, dziecko, miesiące, Pokój Dziecięcy | 1

W maju i na początku czerwca było wszystko – śmiech, wzruszenie i łzy.

 

W maju się działo, oj działo! Dmuchaliśmy świeczki na urodzinowym torcie babci, spędziliśmy cztery dni na Mazurach i po powrocie któregoś dnia Paweł podczas zwiedzania centrum Gdańska dostał kataru. Od kilku dni był niespokojny, łatwo się denerwował, gryzł, płakał w dziwnych momentach (myślałam, że to osławiony „bunt 2latka„).

Wycieraliśmy z Michałem mały nosek, aż nam chusteczek zabrakło, a dziecko katar nadal zalewał.

Wieczorem przytuliłam się do Pawła, włożyłam rękę pod jego głowę i poczułam, że z ucha leci wydzielina. Wiedziałam z czym mamy do czynienia, bo już jedno szpitalne zapalenie ucha środkowego z moim dzieckiem przeszłam. Na szczęście po jednej dawce antybiotyku Paweł wrócił do normalności.

Kolejne 10 dni to siedzenie w domu i krótkie spacery. Przełom maja i czerwca – tu ja kupuję rolki i razem z chłopakami nadrabiamy stracony przez chorobę czas: byliśmy w Muzeum VW w Pępowie, oglądaliśmy tulipany w Mokrym Dworze, chodziliśmy po plaży w Parku Ronalda Reagana, widzieliśmy Titanica z 500 tysięcy klocków lego na wystawie Lego, odwiedziliśmy Teatr Leśny i Jana Gutenberga.

 

 

Umiejętności/ Co zauważyliśmy nowego?

  • podróżnik

„Trochę się bałam, że dziecko będzie nas ograniczać i nie zrealizujemy wszystkich pomysłów. W praktyce okazało się, że pomimo kataru Paweł nas zaskoczył wytrzymałością i pogodą ducha. Dał chłopak radę z nami wytrzymać, dostosował się i spędziliśmy miło czas na urlopie.”

  •  odźwierny 

„Z nowości – moje dziecko zaczęło dosięgać do klamki. Dobrze, że mam nawyk zamykania drzwi, bo bym chyba padła. Nawyk nawykiem, ale wczoraj nie zamknęłam (coś tam odciągnęło moją uwagę po powrocie ze sklepu) i Mały natychmiast wyczaił przeoczenie. Nie wiedzieliśmy, co powiedzieć, gdy zobaczyliśmy go w połowie drogi na schody. Stał zdziwiony, że się udało.”

  • ciekawski

„Odwróciłam się na chwilę, patrzę, a moj syn ustawił nam język rumuński w telewizorze (pomijam, ze go sam włączył), zadowolony resetuje kanały i ustawia je ponownie. Krzyczy cos do mnie, pewnie chodzi o to, ze guziki nie działają. No kolego, jak się strojenie ustawiło od nowa, to trzeba chwilę poczekać

  • tylko na dworze

w domu najlepiej byłoby, gdyby okno od naszego pseudobalkonu było otwarte non stop

 

Jedzenie i picie

  • Dziecko otwiera lodowke, wyjmuje kabanosa, zagryza, zamyka lodowke i idzie. Kalka ojca.
  • próbuję wyeliminować butelkę, dziecko nawet na to idzie, ale ja jestem chyba za leniwa i łatwiej mi rano dać butlę niż nadzorować jedzenie łyżeczką
  • kupiłam łyżkę i widelec ze skip hop, żeby było Pawłowi wygodniej, je sam ładnie, czasami rozlewa, ale to normalne
  • rano mm + kaszka, potem drugie śniadanie ze mną, w obiad obiad :), potem jakiś owoc, jogurt, wieczorem kaszka, bywają dni bez mleka, z naszym jedzeniem (wszystko zależy), jeść się najada i chętnie próbuje nowości, ale jest „mięsny” i mięso zjada w pierwszej kolejności, no może na równi z ryżem

 

Motoryka

  • Moje dziecko moze i nie mowi duzo, ale nadrabia ruchem i sprytem . cholernik dosięga do klamki i naciska ją z lubością. Myslę, ze jesteśmy o krok od okien, konkretnie od ich otwierania. I stad pytanie. Jakie macie i czy macie zabezpieczenia na okna?
  • chodzi sam, rowerewk biegowy jest jeszcze za duży (ten, który mamy) dla Pawła, ale na spacerach mam już sposób, bierzemy piłkę i kopie ją przez całą drogę, już nie idziemy powoli, teraz (nareszcie!) biegniemy na spacerach, coś się dzieje

 

Stan zębowy

wszystko jest oprócz piątek, zabawa przed nami

 

Stan drzemkowy

jedna drzemka 1-2h w okolicach południa

 

Stan nocny

przesypia noce

ale są wyjątki

„Kupiłam wczoraj w Ikea dwie drewniane zabawki – samochodzik i wieżę. Syn bawił się tym popołudniu długo oj długo. Zadowolony, uśmiechnięty. Swietnie! Nie przewidziałam jednego, ze Paweł uzna zabawki za tak ciekawe, ze wstanie i pobiegnie do nich o 4:30 (!) . Siedzę i oglądamy z Guciem budowanie wieży po raz n-ty.

 

Rozmiary/Wymiary

dół 92

góra 92-98

but 22

Mówienie

20.05

„Ze zmian u Pawła, to się rozgadał chłopak. Wszystko jest „mama„, ale gdy się człowiek wsłucha to niektóre „mamy” są nerwowe i trzeba życzenia spełniać natychmiast (ani mi się śni i tu pojawiało się/przeszły dokonany, już się uporałam z histerią/ mocne zdenerwowanie). Inne „mamy” są spokojne i mówi je, gdy coś robimy razem i mi podaje rzeczy (na zasadzie „masz matka, kombinuj”).

A dzisiaj było „Ma-ja” (powklejałam w jego książeczkach foty rodziny), co mnie cieszy, bo Paweł Majkę uwielbia i dobrze, że mówi po imieniu. Jakieś baby, taty, papy są, ale mama rządzi.  Nadal twierdzę, że Paweł mówi mało, bo ja mówię za 5 osób.”

30.05

Wchodzę do domu i słyszę jak Paweł wola do mnie (wręcz krzyczy):
– Mama! Mama!

Czekałam rok i 9 miesiecy na mama opisujące moją osobę, a nie czynności towarzyszące. Miód na sercu, banan na twarzy i wielka duma – to odczucia.

Uczy mnie ten moj syn cierpliwości, prawda? Ale kochany, mama zawsze na Ciebie poczeka ❤️

 

08.06

Jakbym miała powiedziec, co się zmieniło w tym miesiącu, to do słownika doszło krótkie i stonowane/nie za ciche nie za głośne:
Nie!

Chcesz pic?
Paweł patrzy, ocenia, znowu patrzy mi w oczy i wygłasza krótkie, acz dosadne „Nie”.

Czyli słowa są dwa mama i nie. Reszta to po swojemu, bo mowi ciagle, ale ja się nie wsłuchuję zbytnio, jeżeli mam byc szczera. Jakas „baja” była, ale to moze byc moja nadinterpretacja.

 

Odczucia matki?

  • Zrezygnowaliśmy ze żłobka (ja z wielkim smutkiem, bo miałam te 5h dwa razy w tygodniu dla siebie), ale im Paweł jest starszy, tym lepiej mi się z nim przebywa. Nie jest już męcząco (bo ciągle płacz i nie wiem o co chodzi), rozumiem go, on mnie. Może nie mówi dużo, ale jako czujny obserwator potrafię przewidzieć jego potrzeby.

 

  • Uczę się właściwej reakcji na nerwy dziecka (bez krzyku, spokojnie), bazuję na radach Tracy Hogg.

„Powiedzmy coś dziecku nie wyszło. Zaczyna się płacz, upadek na ziemię, płacz przeradza się we wrzask i wycie, rzuca czym popadnie, co ma pod ręką. Rodzic (wg Tracy Hogg) ma kilka opcji:
(we wszystkich nie ma krzyku, zen max, głos normalny, wręcz miły)

1. podejść na samym początku ryku; kucnąć koło dziecka, pogłaskać (jak rzuca ręką) po dłoni i powiedzieć „Nie (tu co robi źle), bo (konkret co się stanie złego).
2. ignorowanie – jeżeli nic mu nie zagraża udawać, że się nie widzi
3. zmiana obiektu zainteresowania – podnieść dziecko i iść z nim pokazać cokolwiek, wyprowadzić ze złości
4. a co gdy podnosi się dziecko i ono leje po buzi (mój problem), nie panuje nad sobą – natychmiast odłożyć do łóżka i powiedzieć (tu też głos spokojny, a nie jak ja cedzenie przez zaciśnięte zęby) „nie bij mamy, mamę to boli”  jeżeli domaga się na ręce (Paweł nie), zakomunikować, wezmę Cię na ręce, jeżeli nie będziesz mnie bił”

 

  • koszmarny Dzień Matki

„Siedziałam dzisiaj u laryngologa z Pawlem i pozwoliłam sobie na uwagę.
– Widzi pani, pani doktor. W zeszłym roku w dzien matki widzialam krzywą wieżę w Pizie, w tym roku widzę tylko katar dziecka.

Bo taka prawda. Paweł chory w 2 dni rozwinęło sie zapalenie ucha/perforacja samoistna z powikłaniami. Teraz robię wszystko, zeby nie nadawać ze szpitala. Dlatego mnie nie ma, a na domu Gosi nie ma nowości, nie mam głowy do netu. Trzymajcie kciuki.”

 

  • Dzień Dziecka

U nas dzien dziecka upłynął po znakiem placków ziemniaczanych maczanych w śmietanie i ciepłego murzynka. Odbiliśmy sobie Dzień Matki.

 

A plany?

Wycieczki małe po okolicy, odwiedzanie bliskich i kto wie, może wezmę Pawła w  dłuższą podróż. Zobaczymy. Nauczona doświadczeniem z tego miesiąca widzę, że w jeden dzień plany mogą się posypać.

 

IMG_0620 (Kopiowanie)