Babka, która jest prosta i podobno każdemu wychodzi.
Pochodzenie przepisu
Składniki
- 125g masła
- 3/4 szklanki cukru
- 1/2 szklanki mleka
- 2 jajka
- 2 szklanki mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 4 łyżki kakao
- 150g ciemnej czekolady (min. 70%)
- łyżka masła + ode mnie (Gosi) chlupnięcie mleka, bo sama czekolada i masło to było za mało
Masło (125g), cukier (3/4 szklanki) oraz mleko (pół szklanki) umieścić w garnku, podgrzać i wystudzić. Cukier ma się rozpuścić.
Składniki sypkie, czyli:
- 2 szklanki maki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 4 łyżki kaka
przesiać do miski.
Dodać wystudzoną słodką masę mleczno-maślaną i dwa jajka. Mieszać energicznie łyżką drewnianą do połączenia składników.
Formę autorka radzi wysmarować masłem i oprószyć mąką. Ja mam silikokową i nie smarowałam jej niczym.
180 stopni C, 45 minut
Czekolada (kilka kostek) + masło (widzicie, na oko) – przypaliło się, więc + mleko (też na oko), aż stworzy się ładna polewa
I jak?
Wyszła mi mała, zbita i mokrawa. W moim odczuciu jest dobra, mocno kakaowa, wyrosła słabo.
Doszłam już do tego, dlaczego ostatnio wypieki mi nie wychodzą. Winna jest mąka pełnoziarnista, którą zastąpiłam zwykłą – białą, tortową. Jest cięższa, trudniej na niej wyrastają słodkości, więc widzicie, podwyższyłam sobie nieświadomie stopień trudności. Ale wracam córka marnotrawna do starej pszennej mąki – zwyczajnej. A Wam życzę spokojnych i rodzinnych Świąt.