Paweł siedzi, robi minę cierpiętnika i próbuje płakać. W pierwszej chwili podniosłam się (coś się dzieje, może ucho, może coś si stało) , szybko sprawdzam o co chodzi. Po chwili zwolniłam kroku. To miś się przewrócił.
– Marne to Twoje aktorstwo synu.
A aktor podczas przedstawienia aż dwie łzy zdążył wycisnąć. Chapeau bas!