Nareszcie na moim stole!
Pochodzenie przepisu
podrzuciła mi w komentarzach Wirginia
blog Smaczna Pyza
Składniki
- biała kiełbasa – tyle sztuk ile chcemy zjeść, u mnie było 8
- cebula – 3 duże, u mnie 4 szalotki
- miód – 2 łyżeczki
- musztarda – 4 łyżeczki
- olej – 3 łyżki
- przyprawa ognista – pół łyżeczki, nie miałam, więc dałam trochę przyprawy do żeberek i kebab-gyros
- piwo – 125ml
- sól – szczypta
Cebulę pokroić, wrzucić na patelnię, zeszklić na rozgrzanym oleju. Posolić. Dodać przyprawy (w przepisie ogniste, u mnie zamienniki, które wymyśliłam na poczekaniu). Wymieszać. Przełożyć cebulę w przyprawach do naczynia żaroodpornego.
Na cebuli ułożyć białą kiełbasę (miałam wtedy prodziż, nie mogłam włożyć tam większego naczynia żaroodpornego, więc z 7 kiełbas zrobiło się 5). Zalać mięso 125ml piwa.
4 łyżeczki musztardy wymieszać z 2 łyżeczkami miodu.
Miodem i musztardą posmarować kiełbasy.
Zapiekać w 180 st. C 30-40 minut.
I jak?
Zapach, który się rozchodził po domu, zapowiadał smaczne danie. I o ile do marynaty (cebula, piwo i smarowidło z góry) nie mam nic do zarzucenia, tak coś mi nie pasowało z kiełbaskami. Kupiłam inne niż zwykle (bo moich nie było), nie spojrzałam na skład, tylko zamroziłam. I te kiełbasy mi nie smakowaly jak biała kiełbasa. Niech się ktoś wypowie – czy piwo tak znacząco zmienia smak kiełbas (powinny chyba smakować jak biała kiełbasa, prawda?). Coś tu było mocno nie tak z mięsem i wstrzymuję się od oceny. Kupię moją białą kiełbasę i zaktualizuję przepis.
Podsumowując – marynata – SUPER, kiełbasy – nie do końca smaczne. Do powtórki ze sprawdzonym mięsem.