Znalazłam w gazecie piękne babeczki. Wyrośnięte aż miło było patrzeć. Spróbowałam je odtworzyć, z nadzieją, że wyrosną mi podobnie.
Składniki:
- mąka – 0,5kg
- drożdże – 20g
- mleko letnie – 150ml
- cukier – 60g
- sól – 1/4 łyżeczki
- jajka – 5 sztuk
- masło – 250ml (w przepisie, wydaje mi się, że powinno być g)
- skórka z cytryny
- aromat cytrynowy – kilka kropel
- rodzynki – 150g (dużo!)
- żółtko i śmietana 30% – 2 łyżeczki – do wymieszania i posmarowania babek
W garnku wymieszać 50ml letniego mleka, 20g drożdży, łyżeczkę cukru i 2 łyżki mąki. Rozczyn zostawić do wyrośnięcia na 15 minut.
Do miski przesiać 0,5kg mąki, dodać zaczyn, pozostały cukier (60g – łyżeczka) i 5 sztuk jajek. Wyrobić ciasto.
Do wyrobionego ciasta dodać sól, skórkę z cytryny, aromat i miękkie masło. Wyrabiać na lśniącą i jednolitą masę. Dodać miękkie rodzynki (dodałam tylko 75g). Ciasto odstawić na 30 minut.
Ciasto włożyć do lodówki na całą noc.
Po nocy ciasto prezentowało się tak.
Kolejny krok to napełnienie papilotek do 2/3 wysokości ciastem. Ciasto się „rwie”. Zostawiamy ciasto w papilotkach na 60 minut.
Po tym czasie wkładamy foremki do piekarnika – 180 st. C, 25 minut. Chętni smarują górę jajkiem i śmietaną 30%.
I jak?
1. Nie wyrosły jak na zdjęciu w gazecie.
2. Dla mnie były mało słodkie, w miejscach gdzie napotykałam na rodzynki były słodsze, ale ogólnie wyszły takie babeczki, które koniecznie trzeba było czymś posmarować, żeby smakowały.
3. Zaliczam brioszki do dziwaków, bo jakoś inaczej je sobie wyobrażałam i na moje oko nie wyszły.
