Przepis pochodzi stąd.
Jako właścicielka prodziża stoję na straconej pozycji, bo cokolwiek bym nie zrobiła, nie mam opcji pieczenia od dołu.
No trudno – pomyślałam i zaryzykowałam
Suche składniki:
250g mąki pszennej
300g cukru kryształu (ok. 3/4 szklanki)
2 łyżeczki cukru waniliowego
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 czubate łyżki gorzkiego kakao
szczypta soli
Mieszamy suche składniki razem.
Teraz bierzemy się za mokre, czyli 75ml mleka (odmierzałam w dwóch kieliszkach do wódki), 2 jajka, niecała szklanka coca coli (oryginalnej), kostka rozpuszczonego i ostudzonego masła
Kostkę masła rozpuszczamy i studzimy (tutaj widzimy sposób dworzan – wystawiamy masło na parapet, po 3 minutach mamy schłodzone masło )
Dodajemy składniki suche do mokre i miksujemy. Wstawiamy do piekarnika (i tu pojawią się pytania: na ile? nie wiem na ile, na tyle aż ciasto będzie ok, u mnie w prodziżu 30 minut)
Gdy ciasto rośnie popijamy resztkę coli i oddajemy się lekturze
I jak wyszło?
No wyszło mokre (miało być mokre), doszukiwałam się zakalca, ale jak na moje oko jest ok.
Lubię takie wilgotne ciacha. I zazdroszczę Wam tych piekarników i tego, że to ciasto będzie takie wyrośnięte