Fizjoterapeuta radzi, żeby niemowlak…

Po wizycie u fizjoterapeuty wprowadzam pewne zmiany w życiu mojego 4miesięcznego dziecka.

Lekcja pokory u fizjoterapeuty

Wszystko robiliśmy źle.

Tak w skrócie można podsumować nasze postępowanie z Pawłem.
Do poprawy jest naprawdę wszystko. Począwszy od zmieniania pieluchy aż do usypiania.

Muszę przetrawić wiedzę, którą dzisiaj nam bardzo taktownie i profesjonalnie przekazała fizjoterapeutka (pierwsze co zrobiła to wyjęła wkładkę z fotelika tłumacząc nam, dlaczego ta wkładka jest beznadziejna). Ciężko mi jest zaakceptować fakt, że coś nieumyślnie robiłam źle i wpędziłam syna w asymetrię (lekką, wygięcie w C).

A co mnie najbardziej zdołowało?
– Jak syn spędza aktywny czas?
– No jak to jak? Leży na bujaczku albo w chuście. Czasami na macie, na brzuszku.
– A na czym najwięcej?
– Szczerze to chusta i bujak.
– I dlatego nie radzi sobie wyśmienicie na brzuchu. Chusta pogłębiła mu asymetrię, chustę odstawiamy całkowicie, odradzam przy asymetrii.
– To jak to powinno być?
– Dziecko w tym wieku powinno spędzać dużo czasu na brzuszku. To z brzucha startuje później do raczkowania, do siadu (fizjoterapeutka pokazała nam na sobie kolejne stadia rozwoju dziecka).
– Ile czasu powinien tak leżeć na brzuchu?
– Na maxa.

Moje trzymanie dziecka na brzuchu po kilka minut parę razy dziennie się nie umywa.

Co się dzieje teraz?
Ja próbuję przetrawić wszystko, co jest do poprawy i się denerwuję na siebie i całe otoczenie, a Paweł śpi ululany przez tatę po raz pierwszy w swoim życiu w prawidłowy sposób (czyli dzielnie zasnął sam w łóżeczku, a nie nam na rękach (wtulony i powykręcany + ze źle ułożonym kręgosłupem)). Ciężko mi zaakceptować porażkę, ale dobrze, że to jest wyłapane i szybko wyjdziemy na prostą.

Zmiany

Pierwsze zmiany po wizycie u fizjoterapeuty to te związana z aktywnością dziecka w dzień, przede wszystkim z matą edukacyjną. Przyznaję, że wcześniej poobwieszałam ją mnóstwem zabawek (wydawało mi się, że trzeba mu wielu różnych), teraz zabawki zniknęły i lepszym rozwiązaniem, podobno bardziej rozwijającym zdolności chwytania i skupiania się dziecka jest powieszenie na wysokości klatki piersiowej (na środku pałąków) tylko jednej zabawki.

I jak?
Potwierdzam, wcześniej Paweł szybko się nudził na macie, za dużo było bodźców, coś dotknął, wszystko brzęczało, taki chaos. Teraz ma jednego smoka i właśnie widzę jak uderza w niego (w grzechotkę) nogami, po chwili patrzy na lusterko w ogonie lub na zebrę po drugiej stronie lustra.

PB120696.JPG

Druga zmiana to *leżenie na brzuchu*.
Pierwszą zmianą jest to, że mam nie bać się zostawiać go samego (nie asekurować go) na brzuchu (ciężko mi go zostawić, boję się, że upadnie na bok). Podnosi ślicznie główkę i powinien spędzać dużo czasu w tej pozycji. Druga to dać zajęcie dziecku podczas pozycji na brzuchu, czyli można np. poustawiać  przed nim zabawki/kę (ale najpierw nią zainteresować).

I jak?
Przyznaję, że to działa. Leży sobie grzecznie i uśmiecha się do lustereczka. Wytrzymuje w tej pozycji 5-10 minut. Cały czas siedzę z nim, bo się boję.

PB120687.JPG

I ostatnia zmiana to już nasza decyzja. Zauważyliśmy, że Gucio uwielbia niby przypadkiem zahaczać o matę dziecka. Gdy siedzę koło Pawła Gucio potrafi niebezpiecznie blisko wskoczyć, machnąć ogonem, przejść pod pałąkami (gdy Paweł leży na macie!), przeszkadza, wchodzi na matę tyłkiem. Żeby nie doszło do nieszczęścia pożyczyliśmy wypróbowane szczebelki od rodziny i od wczoraj siedzimy z Pawłem przy macie (to puste miejsce). Co na to Gucio? Siedzi z nosem w szczeblach i kradnie zabawki + szuka dziur i przeciska się do nas.

PB120641.JPG