Florencja na szybko cz.3

wpis w: blog, Poza domem | 0

Dzisiaj bez boskiego Dejwida (chociaż ja widziałam oryginał).
Za to macie mnie przy cappuccino.

Pyszne lody (byłam wierna mangowym).

I polowanie na zhakowane/shakowane znaki drogowe.

Takie tam przy drzwiach do domu

Prawie selfie z kłamczuszkiem (coś mi chyba ściemniał, że nie ma żony ).

Na poważnie Il Duomo od środka

i z zewnątrz

Jakbyście się zastanawiali, co można robić za 10 euro w ogrodach Boboli, to podpowiadam:

A potem ruszacie w trasę.

Dzisiaj pomimo przeciwnościom losu (opowiem Wam wkrótce), dzielnie stawiłyśmy czoła rzeczywistości. Zwiedziłyśmy wszystko, co zaplanowałyśmy. A na koniec zjadłyśmy pyszną i podobno „właśnie taką jak powinna być włoską” pizzę w pobliskim parku.