Gotowane w szybkowarze i pieczone – moje porównanie
Pochodzenie przepisu
Składniki
- kapusta młoda – 3 główki
- mielone – 700g
- ryż – 3 woreczki po 100g, czyli 300g
- sól, pieprz, papryka wędzona – sypnięcie, u mnie po pół łyżeczki soli i pieprzu, 2 łyżeczki papryki
- passata – 200ml
- śmietana – 2 łyżki
- mąka – łyżeczka
- woda – do zalania gołąbków
- olej – do podsmażenia gołąbków
Ostatnio często natykałam się na pieczone gołąbki. Zawsze jadłam gotowane, więc byłam ciekawa, czy faktycznie jest różnica między pieczonymi a ugotowanymi.
Duże liście odrywamy od młodej kapusty i zanurzamy na minutę we wrzątku.
Farsz mieszamy: ugotowany ryż, mięso i przyprawy. Zawijamy liść z farszem w rulonik.
Mama zaznaczała, żeby podsmażyć gołąbki przed pieczeniem.
Podzieliłam gołąbki na te do pieczenia i do gotowania.
Jedne i drugie zalałam wodą i passatą.
Dzisiaj myślę, że sos do pieczenia mogłam zrobić inaczej – najpierw wymieszać passatę z wodą, a potem zalać gołąbki. Niestety podczas pieczenia woda nie zachowała się tak jakbym chciała i nie połączyła z passatą, na górze zostały pomidorowe fragmenty .
Piekłam 50 minut w temp. 180st.
Natomiast wersja szybkowarowa została wyłożona w garnku i zalana do 3/4 wysokości wodą, a następnie passatą.
Gotowałam gołąbki w szybkowarze przez 40 minut. Po tym czasie wymieszałam w naczyniu mąkę, śmietanę i sos z garnka (niewielką ilość, ok. 50ml) i wlałam do garnka. Kolor zmienił się z czerwieni na pomarańczowy.
I jak?
Gotowane przepyszne – rozpływały się w ustach. Sos jak u mamy Michała, gołąbki jak u mojej mamy. Młoda kapusta miękka i smaczna.
Natomiast pieczone nie do końca wyszły (twardawe liście, farsz suchy, płaty pomidorowe suche u góry). Podczas pieczenia przykryłam je folią aluminiową. Teraz tak analizuję i wydaje mi się, że powinnam je zapiekać w zamkniętym naczyniu żaroodpornym, wtedy pomidorowa góra wymieszałaby się z wodą i gołąbkami.
Jak to uratowałam?
Włożyłam te pieczone do gotowanych i trzymałam razem w garnku przez 10 minut.
I tak je uratowałam.
Gdy znajdę naczynie zamykane, wtedy może spróbuję drugi raz upiec gołąbki.
Z pozostałych części warzyw, zrobiłam kapustę zasmażaną, która wyszła lepiej niż jedne i drugie gołąbki 🙂 Moglam też zrobić dobry krem.