Rozgrzewająca i sycąca marokańska zupa.
Pochodzenie przepisu
Zielono mi poleciła mi w komentarzu Harirę
Składniki
- nie miałam ugotowanej ciecierzycy, skończyła się, więc robiłam bez, zamiast niej dałam fasolę białą,
- marchewki nie mogłam dodać w 1 fazie south beach,
- kolendry nie miałam (ani suszonej ani świeżej), więc pominęłam
- daktyle do podania – nie na 1 etapie south beach
- biała fasola – puszka
- czerwona soczewica – 0,5 szklanki
- zielona soczewica – miała być szklanka
- passata – szklanka
- krojone pomidory – 3 sztuki obrane ze skórki (puszka)
- cebula – 1
- woda – 2l (dałam 2 szklanki)
- kumin – 2 łyżeczki
- imbir – łyżeczka
- cynamon – łyżeczka
- ostra papryka – 1/2 łyżeczki
- słodka papryka – 1/2 łyżeczki
- ziele angielskie – 2 ziarnka
- pietruszka natka – kilka gałązek (nie miałam, więc dałam suszone oregano – łyżeczka i kilka listków świeżej bazylii)
- olej – do podsmażenia
- sól – 2 łyżeczki
Cebulę obrać, pokroić w kostkę i podsmażyć na patelni (na oleju) (tu jak możecie dajcie pokrojoną marchewkę).
Dodać przyprawy:
- kumin – 2 łyżeczki
- imbir – łyżeczka
- cynamon – łyżeczka
- ostra papryka – 1/2 łyżeczki
- słodka papryka – 1/2 łyżeczki
- ziele angielskie – 2 ziarnka
- oregano – łyżeczka.
Wymieszać.
Kolejny krok to dosypanie:
- passaty – szklanka
- krojonych pomidorów – 3 sztuki obrane ze skórki (puszka).
Smażymy całość przez 5 minut.
Potem dorzucamy dwie soczewice:
- czerwona soczewica – 0,5 szklanki
- zielona soczewica – szklanka
Dolać wody (w przepisie 2l, podczas robienia dałam 2 szklanki uznałam, ze 2l to będzie za dużo).
Następnie miała być pietruszka i kolendra (jak macie, to dajcie), ja wtedy wieczorem dysponowałam tylko bazylią, więc jej użyłam.
Gotować 20-30minut.
Gdy czerwona soczewica się rozpadnia, a zielona będzie w ziarenkach jeszcze dodać ciecierzycy (gotowanej i moczonej przez całą noc). Nie miałam niestety cieciorki, więc ratowałam potrawę białą fasolą.
Podgotować 2-3 minuty.
I jak?
Pozmieniałam dużo (głównie przez braki na parapecie i w przyprawach), ale to co wyszło oceniam bardzo dobrze. Rozgrzewająca zupa, którą je się widelcem 🙂 Chwaliliśmy ją oboje, więc powtórka, tym razem wierna oryginałowi będzie na dniach.