*Guciozmiany*
Rozejrzałam się ostatnio po mieszkaniu i uznałam, że nasz Gucio jest niezłym psujem, ale że to członek rodziny, trzeba mu też wynagrodzić trudy wspólnego mieszkania i odnowić co nieco.
*Nowy koszyk na zabawki*
Wszystkie zabawki Gucia umieszczaliśmy do tej pory w wiklinowym koszyku. Któregoś dnia Gucio postanowił zmienić wygląd swojego pojemnika i uznał, że teraz w modzie są wystające kolce
Po namyśle stwierdziliśmy, że czas na zmianę i w Ikea znaleźliśmy koszyk (ok. 30zł). Pojemny, może trochę kobiecy (szkoda, ze wstawki materiałowe nie są niebieskie)
A tu już po zmianach.
*Łyżka do butów*
Chyba nie muszę mówić, kto pod naszą nieobecność kilka miesięcy temu dorwał łyżkę do butów i małymi ząbkami ją poniszczył.
Nowa: 2,50 Ikea
*Naklejki*
Jeżeli miałabym coś powiedzieć o ulubionych miejscach Gucia w mieszkaniu wskazałabym najpierw wygodną kanapę, a potem 2 ściany. I niestety, po 4 latach (bez malowania) było widać dokładnie, gdzie wypoczywa nasz pies.
Kiedyś poszalałam i kupiłam w biedrze naklejki koty i powitałam Michała (wracał z pracy) słowami:
– Mamy 3 koty w domu! Zabijesz mnie!
Od tego czasu koty mieszkały na ścianach i jakoś tak się zgraliśmy. Co bezcenne, wzbudzały śmiech u Ali i Majki.
Wraz z remontem jeden z kotów musiał zniknąć.
Uznaliśmy, że towarzystwo kotów Guciowi nie zaszkodzi. Wyszukałam na allegro tanie naklejki i zamówiłam 3.
http://allegro.pl/naklejki-na-sciane-koty-kotki-pieski-30-cm-i3389835878.html
A oto ulubione ściany Gucia:
A to rozwiązanie podbiurkowe (stopy brudzą ścianę).
Pani Lidka przysłała gratis – dwa motylki. Powędrowały na ścianę w sypialni.
Koniec guciozmian.
*Uchwyty*
Jedynym poszkodowanym podczas remontu w naszym mieszkaniu były stare uchwyty w szafie (jeden odpadł przy przestawianiu szafy).
Widać, że próbowaliśmy kleić, ale klej montażowy nie dał rady.
Do głowy przyszła nam Ikea i ich uchwyty. Wymierzyliśmy wszystko i mamy.
A tu już widok po.
*Lampa w łazience*
Podczas remontu gdzieś się zgubił jeden z guziczków do zawieszenia lampy w łazience.
Kupiliśmy nową lampę.
*Próby błękitu*
O ile sypialnia jest/będzie w kolorach harmonizujących (brąz-żółty-czerwień), o tyle w dużym pokoju chciałam spróbować zrobić odwrotnie, czyli zobaczyć jak będą wyglądały barwy przeciwstawne. Zdecydowałam się na powolne dokupowanie niebieskich dodatków (już są: rolety i obraz prezent od Justyny i Karola). Pierwsza próba: rossmannowska mata.
*Suszarka sufitowa*
Uznałam, że przy małym dziecku nie wystarczy nam wolnostojąca suszarka i koniecznie musimy zawiesić sufitową. Piotrek zacekolował nam sufit, Michał go wyszlifował i sprawnie pomalował specjalną farbą do łazienek (antygrzyb).
Potem już można było montować. Najpierw dziury na listwy.
Uwierzcie, ogarnięcie tej plątaniny sznurków i montaż zajęły nam 3h (!). Wieszanie tego ustrojstwa to horror.
Ale się udało.
*Nowa kabina i deszczownica*
Cały remont i zmiany miały miejsce z jednego powodu: sąsiedzi z góry zalewali nas wielokrotnie, powstał grzyb, mamy słaby ciąg, a do tego nasz prysznic przeciekał (coś gdzieś nie było szczelne). Najgorszy był brak światła w łazience (elektrycy nie mieli pojęcia gdzie jest puszka, którą zalało). Ostatecznie światło przeciągnęliśmy z korytarza innym sposobem, a gdy owo już się pojawiło (ale luksus!) można było zmienić kabinę. W Nomi znaleźliśmy brodzik i kabinę w świetnej cenie i mój dzielny mąż zainstalował (z sukcesem) nasz nabytek.
I przyznał się przy okazji o czym marzył: marzył o deszczownicy.
– To kup – odpowiedziałam.
I kupił Też w promocji, Leroy Merlin.
*Wieszak na ręczniki papierowe*
Nie uwierzycie ile ja się naszukałam wieszaka na ręczniki papierowe. W końcu znalazłam w necie, na stronie Leroy Merlin, za 15,70 taki prosty wieszaczek i przy okazji został kupiony.
Widzę, że Michał nie chce go montować na ścianie i wymyślił taki sposób. Jestem na tak!
Jak teraz patrzę na te zmiany, to zastanawiam się, co sprawiło, że wcześniej tego nie zrobiliśmy Widocznie do każdej nawet najmniejszej zmiany trzeba dorosnąć.
A to jeszcze nie koniec, bo na mojej liście widnieje kilka punktów, które pozostały nierozwiązane.