Gdy zobaczyłam u Arabeski ten przepis postanowiłam dać mojemu prodziżowi jeszcze jedną szansę.
Kupiłam jagody i
po kilku godzinach otrzymałam takie słodkie wypieki:
Krok po kroku w mojej kuchni.
0,5l mleka podgrzałam w garnku.
Do miski wrzuciłam 50g (połowę tego, co na zdjęciu) drożdży.
Kilka łyżek podgrzanego mleka wlałam do miski z drożdżami
Pomieszałam, pomieszałam. Drożdże się rozpuściły.
Odkroiłam pół kostki dużego Osełka (ok. 150g).
I wrzuciłam do mleka, mieszałam aż do rozpuszczenia.
Prawie całą kilogramową torebkę mąki (900g) wsypałam do miski.
Dosypałam pół łyżeczki soli.
Wlałam wystudzone mleko i masło do mąki.
Dosypałam pół szklanki cukru.
Wlałam rozpuszczone drożdże.
I zagniatamy!
Dorzuciłam pół dużego opakowania serka waniliowego.
I zagniatamy znowu.
Odstawiamy do wyrośnięcia na godzinę.
Po godzinie:
Ciasto dzielimy na mniejsze części.
Na jagody
Z ciasta robimy małe kulki mieszczące się w dłoni i spłaszczamy je. Na środek nakładamy kilka jagód i pół łyżeczki cukru. Zalepiamy jagody w środku. Jeżeli ciasto się lepi, oprószamy ten kawałek mąką.
Zostawiamy kulki z jagodami na godzinę do wyrośnięcia.
Wkładamy na nagrzanego piekarnika na 20-30 minut i pieczemy.
Wychodzą przepyszne. Wg mnie trochę za słodkie, dlatego warto zmniejszyć ilość cukru.
Praktycznie NIGDY nie wyszło mi ciasto drożdżowe. I ciągle się dziwię, że te jagodzianki wyszły takie dobre. Dlatego polecam Wam. Skoro mi wyszły, Wam też powinny!