Należę do osób, które nie lubią otaczać się rzeczami. Zwalczam w sobie zbieractwo i co kilka miesięcy wyrzucam wielkie torby ubrań, gazet i innych zbędnych rzeczy. Jeżeli chodzi o zabawki – wolę jedną, dwie, trzy z danego rodzaju niż kilkadziesiąt sztuk.
Niedługo stanę przed dylematem dot. zabawek, którymi będzie się bawiło moje dziecko. Już teraz widzę, że wodzi oczami za obrazem i dźwiękiem, próbuje ładować ręce do buzi (jestem bardzo za tym i zachęcam syna to tego). Po prostu czuję, że dni dzielą nas od momentu, kiedy w rękach naszego dziecka znajdzie się pierwsza zabawka.
I zaczęłam się zastanawiać – co wybrać?
Dzięki dobremu sercu mojej siostry i hojności gości odwiedzających Pawła aktualnie sytuacja wygląda tak:
Do tego dojdą jeszcze rzeczy po Majce (powiedzmy 5x więcej od tego na zdjęciu).
Przejrzałam zabawki i wydaje mi się, że można podzielić je na kilka kategorii.
1. Grzechotki
– zwykłe plastikowe
– miękkie
– miękkie zawieszkowe
– łączone miękkie + plastikowe
2. Piszczałki – naciskajki
– opcja naciskajek z gryzakami
3. Gryzaki
4. Lustereczka
5. Muzyczne zawieszki
6. Mieszańce – wszystko w jednym