Znalazłam gazetkę z biedry z winami portugalskimi i na jednej ze stron zobaczyłam przepis „piersi z kaczki na fasolce szparagowej z prażonym sezamem”. Ciekawe.
Piersi nie znalazłam, ale jakąś kaczkę dorwałam.
Oprószyłam majerankiem, dodałam posiekany czosnej, sól i pieprz, nacięłam skórę.
Wrzuciłam kaczkę na olej i smażyłam z obu stron.
Po podsmażeniu kaczki wstawiłam mięso na 20-30 minut do piekarnika.
I teraz dodatek – coś co powtórzę, bo mi smakowało.
Ugotowałam fasolkę.
2 marchewki pokroiłam w półplastry i wrzuciłam na minutę do wrzątku, po tym czasie wyjęłam i oblałam zimną wodą.
Podprażyłam sezam na patelni (trzymałam chwilę na ogniu aż zbrązowiał).
Na patelnię wylano 2 łyzki miodu, gdy się spienił dorzuciłam marchewkę.
Po minucie dorzuciłam fasolkę. Potrzymałam znowu minutę.
Dorzuciłam ćwiarkę kapusty pekińskiej pokrojonej jak widać.
Dolałam łyżkę sosu sojowego i dusiłam wszystko razem.
Pod koniec dorzuciłam sezam i pomieszałam.
Zachciało mi się ziemniaków i sobie oskrobałam dodatkowo.
I jak?
Tylko fasolka z marchewką były świetna. Reszta do poprawki – kaczka powinna być wyjęta po 20 minutach z piekarnika i powinna być taka czerwona w środku, niepotrzebnie dopiekałam i trzymałam dłużej. Fasolka z marchwią były już tak sycące, że nie miałam miejsca w żołądku na ziemniaki. Więc słabo. Kolejny raz będzie lepszy, szkoda, nie lubię się uczyć na własnych błędach