To podstawa do innych dań (pierogów, kulebiaków, pasztecików). Osobno też stanowi dobrą przekąskę.
Pochodzenie przepisu
moja mama + gazetka z 2010 „Święta jak u Mamy”
Składniki
- kapusta kiszona – 750g
- grzyby – 40g suszonych grzybów, u mnie podgrzybki (w przepisie kilogram pieczarek)
- masło – 4 łyżki
- cebula – 2, w przepisie 0,5 (ja jestem zwolenniczką dużej ilości cebuli)
- sól, pieprz
Dwa garnki.
W pierwszym namaczamy w zimnej wodzie suszone grzyby i zostawiamy je na całą noc (z pieczarkami tak nie robimy).
Następnego dnia gotujemy przez 30 minut na małym ogniu suszone grzyby. Wody nie wylewamy, grzyby odcedzamy.
W drugim garnku. Wlewamy szklankę wody, wkładamy kapustę kiszoną i gotujemy na małym ogniu przez 30 minut.
Do kapusty dodać 2 łyżki masła i wodę z gotowania grzybów. Gotować nadal na małym ogniu (ok. 20 minut).
Odcedzone grzyby pokroić.
Na patelni stopić 2 łyżki masła, dodać grzyby i pokrojoną cebulę. Podsmażyć, dolać trochę wody z garnka z kapustą. Przyprawić solą i pieprzem.
Dodać grzyby i cebulę do kapusty. Wymieszać i gotować aż kapusta będzie miękka.
I jak?
Na drugi dzień ta kapusta to rewelacja. Nie mogłam wyjść z kuchni, tak mnie ciągnęło do garnka. Kapusta jest delikatna, tajemnicą jest masło (mama daje więcej, ja ograniczyłam się do 4 łyżek). Można powiększyć ilość grzybów, dodać pieczarki (w oryginale proponowano kilogram, więc bardziej grzybowa ta kapusta niż kapuściana z grzybowymi dodatkami). Myślałam, żeby ulepić pierogi, ale jak tak dalej pójdzie, po prostu zjem ją jako osobne danie. Początkowo trochę się zdziwiłam, gdy w gazetce od mamy znalazłam takie danie „wigilijna kapusta z pieczarkami”, ale teraz rozumiem. Naprawdę smaczna kapusta. Jestem zachwycona.