Jednogarnkowe potrawy to to, co lubię najbardziej. Robią się w zasadzie same.
Pochodzenie przepisu
Składniki
- por – 0,5 białego
- cebula – 1
- czosnek – ząbek
- marchew – 1
- olej – do podsmażenia cebuli i warzyw
- seler – 0,5
- mielone z szynki – 300g
- sól, pieprz – szczypta
- kasza gryczana – 1 woreczek 100g
- bulion – 500ml
- sos sojowy – łyżka
- kurkuma – łyżeczka
- mielona kolendra – łyżeczka
- kalafior (mrożony) – 400g
- szpinak – 2 garście świeżego
- ostra papryka – szczypta do posypania na talerzu
Cebulę i czosnek pokroić drobno (u mnie blender). Pora pokroić. Bulion rozmrozić i podgrzać (ten, kto używa mrożonego).
Seler i marchew zetrzeć na dużych oczkach.
Na oleju podsmażyć cebulę i czosnek. Dodać pora. Następnie marchew i seler. Smażyć przez 2 minuty.
Zmieniłam patelnię na garnek.
Dodać mięso, przyprawić solą i pieprzem. Wlać olej (łyżkę). Wsypać kaszę gryczaną. Wlać bulion, łyżkę sosu sojowego.
Doprawić: kurkumą i mieloną kolendrą. Dodać kalafior (mrożony). Całość wymieszać i przykryć, gotować na małym ogniu przez 15 minut.
Na koniec dorzucić szpinak, smażyć 2 minuty (ale ja zdjęłam z ognia, ciepło potrawy zmniejszyło szpinak i tak).
I jak?
Posypałam, jak radziła autorka, ostrą papryką. Początkowo nie wyobrażałam sobie połączenia kalafiora, szpinaku, mielonego i kaszy, ale okazało się, że niepotrzebnie się martwiłam. Dodatek kurkumy i kolendry odmienił smak mielonego. Nie wiem ile rundek do garnka zrobiliśmy we trójkę, ale po ilości talerzy w zlewie, widzę, że nam smakowało. Przyjemne dla oka (żółte), jednogarnkowe (tylko dorzucacie, robi się samo) i smaczne. Same plusy.