Książki ułożone kolorystycznie – głupota?

wpis w: blog, przeczytane, Salon | 0

Wszystko zaczęło się od samotnie spędzonego weekendu. Po domowym SPA, wyspaniu się za wszystkie czasy, spotkaniu z przyjacielem, długich spacerach, wyczesaniu Gucia, przestawianiu mebli, praniu, gotowaniu, czytaniu książki, gazet, leżeniu z nogami do góry miałam już po dziurki w nosie tego odpoczynku.

W niedzielę postanowiłam włączyć telewizję śniadaniową. Moim oczom ukazał się materiał o aranżacji wnętrz.
dziendobry.tvn.pl/(…)marta-wierzbicka-robi-abazur.h…
Obejrzałam zaciekawiona, ale uwagę przykuł irracjonalny pomysł ułożenia książek kolorystycznie. Niedawno słuchałam audiobooka „Houston, mamy problem” (lektura miła i przyjemna – akurat do czynności domowych lub do autobusu), gdzie główny bohater, Jeremi, narzeka na głupie pomysły swojej kobiety, m.in. na ułożenie książek kolorystycznie.

Spojrzałam na regał z książkami i stwierdziłam, że mogę zaryzykować, najwyżej znowu je przestawię.

Efekt?

DSCF3779.JPG

I jak?
Patrzy się milej, ale faktycznie jest niezły literacki bajzel.
Póki co książki stoją jak widzicie, nikt nie kwapi się do przestawiania.

DSCF3774.JPG