Znowu w kuchni u Michała. Tym razem zachciało mi się kulek mielonych, koniecznie z makaronem. Do mielonego dodał kilka listków świeżej bazylii, jajko i ząbek czosnku.
Najtrudniejsze w tym daniu jest robienie małych kulek z mielonego.
Nabieramy mielone na łyżeczkę, robimy kulkę i kładziemy na chwilę w mące.
Smażymy delikatnie kulki z dwóch stron na oliwie z oliwek.
Skwiercząca armia kulek:
W czasie, gdy kulki się smażą kroimy cebulę i pieczarki jak chcemy.
I wrzucamy do kulek.
Dorzucamy puszkę pomidorów (krojonych).
Dolewamy pół szklanki wody.
Wyciskamy ząbek czosnku.
I zostawiamy na 40 minut na małym ogniu od czasu do czasu mieszając. Posypujemy zielonym (jakakolwiek przyprawa np. bazylia), dodajemy pieprz i sól.
Gotujemy makaron, wykładamy na talerze i polewamy kulkami w sosie.
I jak?
Mi smakowało, a Michał mówił, że mu czegoś brakowało i że spodziewał się bardziej oblepionego efektu Oblepiony otrzymałby, gdyby użył koncentratu lub przecieru pomidorowego. Wg mnie naprawdę dobre.