– A co to za cudo? – pomyślałam na widok lakieru dotleniającego w Biedronce (5,99zł za sztukę).
Pierwszego dnia wyśmiałam ofertę (no ludzie? lakier dotleniający?? wtf?).
Drugiego dnia przyjrzałam się opakowaniom, przeczytałam opis.
Wyglądało na to, że producent postanowił zaryzykować i naobiecywać klientom złote góry.
Trzeciego dnia znalazłam na półce lakier w kolorze miętowym. Takiego jeszcze nie miałam i głównie dlatego zabrałam go ze sobą do domu.
1. Podczas malowania zauważyłam, że pędzelek jest skośny i bardzo ułatwia malowanie.
2. Jedna warstwa daje intensywny kolor!
(jako podkład 8w1 Eveline, 1 warstwa)
3. Schnie stosunkowo szybko (po 2 minutach już tarmosiłam powracającego ze spaceru Gucia).
(foto z lampą)
(foto bez lampy po 2 dniach)
Kolor jest tak piękny i tak intensywny, że zaopatrzyłam się w pozostałe lakiery dostępne w biedronkowej ofercie*.
Szok, nie znałam wcześniej firmy Bell. Pierwszy zakup i takie pozytywne zaskoczenie. Na wizażu widzę, że opinie są różne, ale przeważają pozytywy.
Polecam!
__________________________
edit
*Jak powiedziała, tak zrobiła
wypróbowałam na razie niebieski – super (przemalowałam w łóżku wieczorem miętowy na niebieski , jedna warstwa)
i czerwony – słaby, nie polecam