Co?
Komedia romantyczna
Gdzie?
W stolicy naszego pięknego kraju
Kiedy?
24.12
O czym?
O losach ludzi, o miłości.
I jak?
Film oceniam wysoko. Naprawdę, przede wszystkim za przemyślaną fabułę i nie za mocno przeplatające się wątki. Za różnorodność osobowości, za lekkość, za muzykę (świąteczna, ale nie nachalna), za młodego Stuhra, za panią Wagner www.filmweb.pl/person/Agnieszka.Wagner, za ukazanie tego, co jest ważne w święta (rodzina, bliskość), za dialogi, za lekki humor (karolakowe okropieństwo w łóżku z Dygant rozśmieszyło mnie do łez)
Na największy plus zasługuje rola Kostka. No chłopaczek skradł mi serce. Tak wdzięcznie zagrał syna Stuhra, że słów mi brak
A co było nie tak?
Drażniła mnie Roma Gąsiorowska, ale kto ich tam wie, może miała za zadanie stworzyć taką drażniącą ludzi rolę.
I sztandarowa dziewczyna z komedii tvnowskich
też nie zachwycała (wciąż ta sama mina, ale to dziecko, więc wybaczamy)
I gdy na końcu były happy endy, to jak zauważył Michał, wszyscy byli szczęśliwi oprócz … Kacpra (tego od psa Baltazara ), zostawionego na pastwę losu z matką alkoholiczką.
Listów do M. nie powinny oglądać kobiety, które pragną, ale z jakiś powodów nie mają dziecka. Jeżeli jesteście w takiej sytuacji przepłaczecie ten film.
Jednym zdaniem: TVN stworzył sobie komedię, która przez wiele lat będzie królowała w paśmie świątecznym i pewnie będzie nam dane ją obejrzeć jeszcze nie raz.