Listy do M.

wpis w: obejrzane, Salon | 0

Co?
Komedia romantyczna

listy.jpg

Gdzie?
W stolicy naszego pięknego kraju

Kiedy?
24.12

O czym?
O losach ludzi, o miłości.

I jak?
Film oceniam wysoko. Naprawdę, przede wszystkim za przemyślaną fabułę i nie za mocno przeplatające się wątki. Za różnorodność osobowości, za lekkość, za muzykę (świąteczna, ale nie nachalna), za młodego Stuhra, za panią Wagner www.filmweb.pl/person/Agnieszka.Wagner, za ukazanie tego, co jest ważne w święta (rodzina, bliskość), za dialogi, za lekki humor (karolakowe okropieństwo w łóżku z Dygant rozśmieszyło mnie do łez)
Na największy plus zasługuje rola Kostka. No chłopaczek skradł mi serce. Tak wdzięcznie zagrał syna Stuhra, że słów mi brak :)

2577570-listy-do-m.jpg

A co było nie tak?
Drażniła mnie Roma Gąsiorowska, ale kto ich tam wie, może miała za zadanie stworzyć taką drażniącą ludzi rolę.
I sztandarowa dziewczyna z komedii tvnowskich

33a53ea59baa93a02ccfee9c54331b54,12,1.jpg

też nie zachwycała (wciąż ta sama mina, ale to dziecko, więc wybaczamy)

I gdy na końcu były happy endy, to jak zauważył Michał, wszyscy byli szczęśliwi oprócz … Kacpra (tego od psa Baltazara :D), zostawionego na pastwę losu z matką alkoholiczką.

Listów do M. nie powinny oglądać kobiety, które pragną, ale z jakiś powodów nie mają dziecka. Jeżeli jesteście w takiej sytuacji przepłaczecie ten film.

Jednym zdaniem: TVN stworzył sobie komedię, która przez wiele lat będzie królowała w paśmie świątecznym i pewnie będzie nam dane ją obejrzeć jeszcze nie raz.