Zerwałam w zeszłym roku kartkę z kalendarza a tam „łosoś pachnący limonką”. Jak mogłam tego nie zrobić?
Składniki:
łosoś, 2 limonki (tak naprawdę do sosu – sok i skórka z 1, druga do podania na koniec, niestety nie dostałam limonki, za to miałam cytrynę i ją dałam jako zamiennik), 3 łyżeczki słodkiego sosu chili, papryczka chili (po ostatnich doświadczeniach pomijam! dodałam szczyptę ostrej papryki), 3 ząbki czosnku, 3 łyżki oliwy, szczypta pieprzu
skórka z jednej cytryny w paski + sok z cytryny + 2 łyżeczki sosi chili + 3 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę + 3 łyżki oliwy + pieprz (miałam cytrynowy, w sumie dlaczego go nie dać?) + szczypta ostrej papryki w proszku
łosoś do naczynia żaroodpornego i na to marynata, w przepisie nie podano czasu marynowania, u mnie ryba leżała w tym przez godzinę
200 stopni C
10 minut
podałam z ziemniakami i selerową (bo to było w domu, a czy to pasuje, to średnio mnie interesowało, głodna byłam )
I jak?
Łosoś lubi cytrynę, ja lubię łososia, a pieczonego już szczególnie. Gdy dostanę limonkę, z ciekawością zrobię i porównam. Póki co 5/6.