Przepis stąd. Bo łososia dawno u mnie nie było.
Do naczynia żaroodpornego wrzucamy pokrojoną cebulę (czerwoną).
Kolejny składnik to pokrojona cukinia.
Kolejny krok to pokrojone pomidory
I płaty łososia.
Między płatami rozmaryn, bazylia i tymianek.
Na to cytryna
I „resztki”, czyli pomidory + cebula + cukinia
150ml białego wina + 200 ml 30% śmietany, przyprawiamy
Zapiekamy 30 minut 180 stopni C.
I jemy.
I jak?
Delikatnie.
Na moje to albo to moje grzanie w opiekaczu z góry było nie tak (tylko takie jest), albo chodziło o taką płynną konsystencję (której u Pascala na foto reklamującym to danie nie widzę). Warzywa niedopieczone (dłużej trzeba), łosoś jak zawsze ok, ale czegoś brakowało. Coś tu poszło nie tak.