Robimy!
*Łosoś*
Mięso umyte, skóra zdjęta (najcięższy moment szykowania), ryba pokrojona.
*a) Cukinia i młode ziemniaki*
Cukinię i łososia miałam wypatrzone już dawno i chciałam spróbować. Cukiniowo u mnie ostatnio
Przepis z Kwestii Smaku.
Kminek (tak, wiem, że kmin rzymski to co innego, ale dałam co miałam), kolendra i skórka cytrynowa
Ziemniaki ugotować, cukinię obrać obieraczką (porobić paski) i nadziewamy. Potem na patelnię grillową, u mnie po kilka minut z każdej strony (aż się łosoś usmaży/ugrilluje)
Świetnie wyglądały te esy floresy z cukinii! Pycha!
I można się tym najeść jak obiadem.
b) Ananas
Robiłam już ten przepis na blogu, ale tak ostatnio podpasowała mi Kwestia Smaku, że chciałam spróbować stamtąd.
Łosoś i ananas na patyczkach.
Potem pokrywamy szaszłyki glazurą (2 ząbki czosnku, cebula, papryka ostra pół łyżeczki zamiast posiekanej chilli, zamiast octu winnego sok z cytryny, łyżka cukru, szczypta soli).
Żeby nie było – próby na grillu się odbyły.
*Żeberka*
Hit!
Mama dorwała żeberka i nie wiedziała jak je zrobić, żeby „zrobić inaczej”.
Otworzyłam u niej przepis i robiła też Kwestiowy przepis.
Żeberka leżały w marynacie (2 ząbki czosnku, obrane i drobno posiekane, 1 łyżka cukru pudru, 4 łyżki sosu sojowego, 1 łyżka keczupu, 2 łyżki oleju, 1 łyżeczka utartego imbiru, szczypta goździków (najlepiej mielonych) ) dwa dni. Wyglądały tak:
Wrzuciłam je do naczynia żaroodpornego i piekłam przez godzinę.
Normalnie nie spróbowałabym żeberek (za mało mięsa, tu kość itp.), ale zapach, który unosił się podczas pieczenia przyciągał jak magnes! To te goździki i sos sojowy. A jak żeberka w smaku? Pyszne! I nawet nie przeszkadzało mi, że mięsa tam tyle, co kot napłakał.