Przepis pochodzi z gazetki biedronkowej „Włoskie smaki”.
Świadomie zmniejszam proporcje i robię danie dla 1 osoby.
4 ziemniaki obrać, pokroić, wrzucić do osolonej wrzącej wody.
Dorzucić pokrojoną białą część pora (kroimy na 3 części białą część).
10 minut trzymać w garnku na ogniu.
natkę pietruszki pokroić drobno i podzielić na dwie części (u mnie natka z warzywniaka, więc urodzaj aż bije po oczach, za dużo tego, starczy 1/3 pęczka)
Warzywa odcedzić i ostudzić, wyłożyć do naczynia żaroodpornego.
Dodać połowę pokrojonej natki pietruszki, 3 ząbki czosnku, sól, pieprz, oliwę.
Pomieszać, pomieszać.
30 minut w piekarniku (u mnie ok. 170 stopni)
w tym czasie robimy masło pietruszkowo-cytrynowe
2 łyżki masła + starta skórka z 1 cytryny + natka pietruszki (połowa, która została)
masło mieszamy
łososia układamy skórą do góry
naciąć łososia w kilku miejscach ostrych nożem (wg mnie im więcej nacięć, tym lepiej) i włożyć do środka cytrynowe masło
przypieczone warzywa posypujemy parmezanem i kładziemy na nie łososia z masłem
tylko 15 minut piec
Jemy.
I jak?
Wiem, że łososia piecze się krótko i wtedy jest dobry, ale za każdym razem mnie to dziwi. Następnym razem ponacinam rybę w wielu miejscach, nie w 3. Czuć delikatny cytrynowy posmak, warzywa były jednoczześnie mokre i przypieczone . W skali szkolnej – 5+, bo łosoś soczysty, smakowity, dodatki pyszne.
I żeby nie było, że się nie podzieliłam. Sama tego dania nie jadłam