W niedzielę 19 sierpnia zakończył się tegoroczny Jarmark Dominikański.
Jeżeli nie mieliście okazji być ostatnio w Gdańsku, chodźcie z nami (ze mną i z tym przypadkowym przystojnym turystą). Oprowadzimy Was
Zaczynamy przy Złotej Bramie. W tym roku na jarmarku pojawiło się sporo nowości, integrujących turystów, m.in: takie ławeczki.
Obowiązkowo robimy wspólne, pamiątkowe zdjęcie.
Od 2010 roku symbolem Jarmarku jest kogut. Oglądamy przeróżne kogucie zdobienia.
Wchodzimy w pierwszą z brzegu uliczkę i oto jest: ten osławiony Jarmark.
Lubię wyszukiwać „jarmarkowe kity”.
W tym roku nr 1 została opaska z włoskami dla dzieci.
I lniany materiał na wydmuszki lub na bułki (?).
Mijamy dzieciaki kąpiące się w fontannie.
I oglądamy niezliczoną ilość towaru.
Na koniec, podobnie jak Ci państwo, zaopatrujemy się w magnesik na lodówkę, kubek lub inną pamiątkę
Wracamy na Długą, kierujemy się do punktu informacyjnego.
Wpisujemy się do księgi wrażeń (o ile jakiekolwiek mamy).
I tyle, do zobaczenia za rok!