Pan lodowego ogrodu, Intruz i Złodziej dusz

wpis w: blog, przeczytane, Salon | 0

Ostatnio sporo czytam.

Na pierwszy rzut poszły 4 części Pana Lodowego Ogrodu.
Jarosław Grzędowicz – Pan Lodowego Ogrodu

Wyćwiczony i wyposażony w zdobycze najnowszej technologii Vuko Drakkainen ląduje na innej planecie. Ma misję – odnaleźć zaginionych naukowców i sprowadzić ich do domu.
Na planecie nie jest dobrze, gdyż niedawno obalono rządy jednego z władców. Syn cesarza, Filar, uciekł i próbuje za wszelką cenę wypełnić swoje przeznaczenie.
Jeden i drugi (Vuko i Filar) będą musieli stawić czoła panoszącej się na planecie magii.

I jak?
Pierwszą część przeczytał mi (słuchałam audiobooka) Jacek Rozenek.

Czyta świetnie, ale trzy kolejne części stały już u mnie na półce, więc przeczytałam je na własną rękę. Pierwsza część jest intrygująca, bo chcemy dowiedzieć, o co chodzi z magią. Druga część mija szybko i ciągle zastanawiamy się, czy autor splecie losy potomka cesarza i zwiadowcy. Trzecia część przynosi odpowiedź na zadawane od początku pytanie: skąd taki tytuł. Natomiast czwarta to część bitewna, typowo męska, trochę chaotyczna i przegadana. Czwartą część już męczyłam, ale pierwsze trzy były ciekawe.

DSCF4445.JPG

 

DSCF4447.JPG

 

Aneta Jadowska – Złodziej dusz
W najnowszej masakultury.pl Michał będzie gościł autorkę Złodzieja dusz i żeby przygotować się do rozmowy kupił jej książkę.
I tak na mojej półce znalazł się Złodziej dusz.

Policjantka-wiedźma, Teodora Wilk, rozwiązuje zagadki kryminalne w Toruniu i równolegle w magicznym Thornie. Towarzyszy jej dwóch przystojniaków: diabeł i anioł.

I jak?
Lekko, łatwo, kobieco i przyjemnie. Dla mieszkańców Torunia i turystów, którzy rozpoznają opisane miejsca – perełka. Dla reszty – ciekawa pozycja, kryminał z gatunku urban-fantasy.
Jadowska nakreśla obrazy przystojnych mężczyzn tak umiejętnie, że jeszcze długo po lekturze śni nam się duet diabeł-anioł :) Dialogi często są zabarwione erotyczne (zabarwienie – nie mam na myśli aktów co 2 stronę), są podszyte pewną dawką namiętności (rozmowy Dory i diabła Mirona, sasasa :) ). Ogólnie czuć, że napisała to kobieta (delikatność).

Zagadka jak to zagadka – trudna nie była. Niektórych mogą denerwować częste odniesienia do popkultury, a wielbiciele wielkiego fantasy będą zawiedzeni lekkością fabuły, brakiem efektownych opisów i dużą ilością dialogów. Czy polecam? Tak, odpowiadała mi lekkość, opisy mężczyzn ( ;) ) i z chęcią przeczytam kolejne 5 części (druga wyszła w styczniu 2013, reszta już napisana czeka na publikację).

DSCF4448.JPG

 

DSCF4449.JPG

 

Stephenie Meyer – Intruz
Gdy skończyłam Złodzieja dusz i Pana Lodowego Ogrodu zapragnęłam przeczytać coś, co jest teraz na topie w Empiku.

Do ciała młodej dziewczyny, Melanie, zostaje wszczepiona dusza – Wagabunda. Wcześniej to samo stało się ze wszystkimi ludźmi na planecie – nie ma już przemocy, wszyscy są uczciwi. Dusza Wagabunda próbuje normalnie funkcjonować w społeczeństwie, jednak szybko okazuje się, że Melanie (człowiek) nadal w niej tkwi i za wszelką cenę chce dowiedzieć się, czy z jej bratem i ukochanym wszystko w porządku. Dusza postanawia pomóc swojemu żywicielowi.

I jak?
Sorry, ale jestem na nie. Moralizatorstwo na każdej stronie – jacy to ludzie są potworni, niezrównoważeni i źli. Autorka przesadziła i nie da się tego czytać (chyba, że się jest nastolatką i wierzy się w czarno-biały świat). Postaci są zero jedynkowe, drażni problem miłosny (pocałuję go, nie!, pocałuję, nie!) i dziecięce (i głupie, zupełnie irracjonalne) dylematy duszy (tak, poświęcę się za miliony! zabijcie mnie, lej mnie po twarzy i tak nie powiem prawdy, poświęcę się). Jakieś to wszystko płaskie, miałkie, nie wciąga, nie zaskakuje, bez polotu. A miało taki potencjał.

Po lekturze obejrzałam film i też mam mieszane uczucia. Chociaż jest jeden plus – przestawiony świat jako tako, ale się broni. Ja w tej książce aż tyle nie dostrzegłam.

DSCF4496.JPG