Wczoraj poczytałam Was i zdecydowałam się nałożyć olejek na same końcówki (bo to one potrzebują pomocy).
Nie minęła minuta – włosy wchłonęły całą dawkę oleju. Zdziwiona nakapałam po raz drugi olejem na włosy – znowu to samo. Wypiły cały.
Dokładałam 5 razy olej i dopiero za ostatnim razem zobaczyłam efekt „natłuszczenia włosów”.
Niewiele myśląc… poszłam spać
(w łóżku okazało się, że włosy znowu wypiły cały olejek i nie brudzą poduchy ani prześcieradła, Michał nawet nie zauważył, że mam coś na włosach ).
Rano umyłam głowę szamponem, wysuszyłam i widzę różnicę. Końcówki nie są już tak suche!
Super