Początek wielkiej przyjaźni

 Przeglądam kartę pamięci i widzę, że coraz częściej Gucio leży koło Pawła, sprawdza pieluchę (serio!), zabawia (swoją obecnością, Paweł się cieszy), wącha jedzenie w południe.

My jesteśmy przy nich non stop, ale na Gucia nie krzyczymy, nie odganiamy go. Pozwalamy obwąchać i sprawdzić co to za nowość, cały czas pilnujemy, żeby przypadkiem nie skoczył na syna albo nie staranował go, ale póki co na szczęście nic takiego nie miało miejsca.

Na naszych oczach rodzi się przyjaźń między Pawłem a Guciem.