Kruche ciasto – czerwone porzeczki – beza na górze. Trzy warstwy, trzy różne smaki.
Pochodzenie przepisu
Kwestia Smaku – w sprawach ciast zdaję się na sprawdzone strony, inne wyróbowane przeze mnie tarty znajdziecie TU
Składniki
- 250 g mąki
- 200 g masła
- 50 g cukru pudru
- szczypta soli
- 1/3 łyżeczki proszku do pieczenia
- 4 żółtka
- 4 białka
- 200 g cukru
- 3 łyżeczki mąki ziemniaczanej
- ok. 600 g porzeczek – dałam mniej, 2 garście
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej – dałam mniej, łyżeczkę
Krok po kroku w mojej kuchni
Do miski włożyć:
- 250 g mąki
- 200 g masła – zimne z lodówki
- 50 g cukru pudru
- szczypta soli
- 1/3 łyżeczki proszku do pieczenia
Wymieszać tak, aby powstały kulki (kruszonka).
Dodać 4 żółtka i rękami zagnieść ciasto.
Formę (u mnie ok. 27cm średnicy) wyłożyłam papierem do pieczenia i wylepiłam ciastem, na brzegi dałam go trochę więcej. 5-10 minut musi postać w lodówce, nagrzać piekarnik 170 stopni. Piec przez 20 minut.
Porzeczki zmieszać z mąką ziemniaczaną i wyłożyć na upieczony spód.
Na górę trafia beza. 4 białka ubić na sztywno, dodawać stopniowo 200 g cukru. Piana ma być aż błyszcząca (długo ubijać, nie ma być słychać cukru). Na koniec dodać 3 łyżeczki mąki ziemniaczanej, wymieszać i wyłożyć bezę na owoce.
Wskazówki dotyczące pieczenia są trochę mylące. Na Kwestii Smaku wyczytałam, żeby piec w temp. 60 stopni, jednak takiej nie posiadam.
Pieklam w temp 170 stopni przez 20 minut (grzanie góra-dół), potem przez 10 w temp 160 stopni i włączyłam dodatkowo termoobieg.
I jak?
Kwaśne, beza mi nie wyszła (może to trzeba inaczej piec? w niższej temperaturze, ale co zrobić jak u mnie zaczyna grzać od 150 stopni?) tak wysoka jak u autorki. Spód za to rewelacyjny. Michał w siódmym niebie, bo kocha ciasta z owocami. Ja średnio, ujdzie, ale wolę sernikowe tarty.