Dużo rad z czasów ciąży dotyczyło ubierania dziecka, a brzmiały:
„Nie kupuj małych ubranek. Dziecko rośnie szybko i nie ma sensu inwestować w ubrania poniżej rozmiaru 80.”
Dla mnie szybko to tydzień, dwa. I tak to sobie wyobrażałam. Że po chwili wszystko będzie za małe.
A jaka była prawda?
Moje „szybko”, to chyba była błyskawica
Bo szybko w przypadku Pawła to trzy zmiany zawartości szafy.
Mój syn urodził się i pasowały na niego ubrania w rozmiarze 56.
- po 1,5 miesiąca wskoczył na 62-68 i mówiąc szczerze nosił ten rozmiar gdzieś do 7-8 miesiąca
- po 7-8 miesiącach przeszedł na 74-80
- po roku – właśnie przed chwilą wyciągałam 86-92
Jak widzicie on w tych ciuszkach poniżej 80 chodził do 8 miesiąca, czyli nie wyrósł tak szybko, bo kilka miesięcy chodzenia to dla mnie wcale nie „szybko wyrósł”.
Tak samo ten początek. 56 – nosił przez 1,5 miesiąca, na moje to nie do końca „szybko”.
Ale z drugiej strony dla mam kilkulatków, które już liczą wiek w latach, nie w tygodniach i miesiącach, okres niemowlęctwa to właśnie „szybko” i może stąd mylna interpretacja znaczenia tego okolicznika.
Co ja bym poradziła przyszłej mamie, która szykuje wyprawkę i pyta jak szybko rosną dzieci?
Na przykładzie Pawła* – w tym 56 pochodzi Ci kilka miesięcy, do 80 będziesz widziała te ubranka przez cały rok, więc kupuj spokojnie. I polecam przejść się do sh, bo tam wyprawkę można kupić naprawdę tanio, a te maleńkie ubranka są przeważnie z metkami, nienoszone.
* Na przykładzie Pawła – bo zdaję sobie sprawę, że dzieci są różne i mogą różnie rosnąć, mogą się urodzić z rozmiarem 40 albo 62, Paweł rósł tak i na tej podstawie się wypowiadam