Wersja u mnie w domu, trochę okrojona.
Kupiłam schab, mozzarellę, pesto miałam już w domu, wykałaczki też się znalazły.
Schab rozbijamy.
Ser kroimy jak nam się podoba.
Pesto otwieramy.
Schab smarujemy pesto.
Na to ser + bazylia (ale gdy robiłam, to zapomniałam o bazylii na parapecie).
Zawijamy mięso, wbijamy wykałaczkę, żeby się trzymało.
U Agaty widziałam, że polecała podsmażanie wstępne, ale miałam tego dnia lenia i po prostu wrzuciłam roladki do naczynia żaroodpornego.
Po suszonych pomidorach został tylko olej z przyprawami – ok, polałam roladki kilkoma ml tego oleju, dałam szczyptę soli i dużo pieprzu.
I odpaliłam opiekacz halogenowy. 40 minut, temp. 170st. C;
Wyjmujemy, układamy na talerzu i jemy.
Upiekłam sobie do tego frytki (też w opiekaczu halogenowym – okazuje się, że jest energooszczędny – wnioskuję po okrojonym rachunku za prąd).
Do picia mój ostatni hicior – kompot z truskawek.
Mniam!