Pochodzenie przepisu
Nie lubię śledzi smażonych. Nie lubię śledzi w zalewach. Lubię śledzie „z czymś”, jako dodatek. Zwierzyłam się cioci Ewie (woj. lubelskie). Podsunęła mi ten przepis. Pomyślałam: czemu nie?
Składniki
- pieczarki – ok. 0,5kg
- śledzie – 4-5 matjasów
- cebula – 4
- koncentrat pomidorowy – słoiczek (może być przecier pomidorowy)
- pieprz – pół łyżeczki
- olej – łyżka
- papryka słodka – łyżeczka (w tym roku dam wędzoną)
- Śledzie moczymy w wodzie kilka razy ją wymieniając i wlewając nową (wyjaśniono mi, że śledzie ot tak wyjęte z kubeczka są za słone).
- 4 cebule kroimy w półkrążki i szklimy na oleju.
- Obrane pieczarki kroimy w plasterki i dodajemy na patelnię do cebuli. W tym czasie (gdy pieczarki zmniejszają objętość) kroimy śledzie w paski.
- Zdejmujemy patelnię z ognia. Dosypujemy pieprzu, papryki słodkiej, dodajemy zawartość małego słoika koncentratu. Należy dokładnie wymieszać.
- Śledzie w sosie grzybowo-pomidorowym zamknąć w słoikach. Można jeść od razu, najlepsze są dwa dni po zrobieniu.
Pycha. To moje ulubione śledzie.