Trochę nie wierzyłam, że to spaghetti będzie dobre. Ale zrobiłam.
Przepis – gdy znajdę skąd to robiłam, wrzucę tutaj informację, przepraszam, ale nie pamiętam czy to od Was, czy z gazety,
Wyszło wspaniale, jedliśmy z Pawłem, a ja aż dokładkę wzięłam, tak mi smakowało!
Składniki:
pomidory koktajlowe, spaghetti, boczek, parmezan, bazylia, jakaś sałata
Ugotować makaron spaghetti wg instrukcji na opakowaniu.
Potem na patelni zrobić sos.
Boczek wrzucić na patelnię. Na łyżce oliwy podsmażyć.
W przepisie była informacja, żeby całą główkę czosnku pokroić. Wydawało mi się, że to za dużo, więc dałam tylko kilka ząbków (następnym razem dam całą główkę, bo wyszło dobrze i czosnek był słabo wyczuwalny).
Dorzucić czosnek do boczku, chwilę potrzymać razem na ogniu (żeby się nie spaliło).
Pół łyżki papryki ostrej – posypać mięso z czosnkiem.
W przepisie była informacja o tym, żeby pomidorki dorzucić pod koniec, coś mi nie pasowało, więc dorzuciłam teraz.
Dorzuciłam ugotowany wcześniej makaron. Wymieszałam. Na górę pokrojone zioła.
Podałam na rukoli, posypałam startym parmezanem.
W skali szkolnej 6. Nie wiem dlaczego, ale to połączenie smakowało wybornie. Polecam, ja zrobię jeszcze wielokrotnie.
Było lepsze niż wściekłe.