Po raz pierwszy (!) domownik pałający niechęcią do szpinaku zjadł późny obiad i był tak dobry, że nie poznał znienawidzonego składnika.
Pochodzenie przepisu
Moje Smaki Życia, nr 4/2015, s. 30
Składniki
- makaron tagiatelle – 300g (kilka kulek)
- łosoś – filet
- szpinak – kilka kulek
- oliwa – 2 łyżki
- czosnek – 2 ząbki
- sól, pieprz – szczypta
- śmietana 18% – nie miałam, nie dałam
- cytryna – sok z małego kawałka cytryny
Filet z łososia oprószyć solą (nie daję), pieprzem (cytrynowy), skropić sokiem z cytryny i smażyć 4-5 minut na patelni (na oliwie) z każdej strony.
Zdjąć łososia. Szpinak wrzucić na patelnię. Dodać 2 ząbki czosnku (przeciśnięte przez praskę). Trzymać na małym ogniu i chętni wlewają śmietanę 18% (3 łyżki, nie miałam, nie dałam).
Ugotować makaron wg przepisu na opakowaniu.
Dodać makaron do szpinaku. Pomieszać.
Chętni doprawiają solą i pieprzem. Dorzucić rozdrobnionego (i bez skóry) łososia. Wymieszać.
Spojrzałam, a z boku autorzy dają radę.
„Z makaronem ze szpinakiem doskonale komponują się suszone pomidory. Sos możesz urozmaicić posiekaną i zeszkloną na oliwie cebulą szalotką”
Pokroiłam 3 pomidory i jedną szalotkę, przesmażyłam na oleju ze słoika.
Wszystko razem, czyli tagliatelle z łososiem i posypka z suszonych pomidorów.