Nie lubię układać włosów. W zasadzie nie lubię robić niczego z włosami. Drażnią mnie, najchętniej chodziłabym w kucyku i sprawa byłaby załatwiona. Ale jak już sama ścięłam sobie włosy do długości do szyi, wypadałoby pochodzić w rozpuszczonych.
Pielęgnacja w walce z włosami przetłuszczającymi się: olejek kokosowy, maski nakładane przed myciem, potem 2x szampon, spłukanie pod koniec mycia zimną wodą. Przeczesanie później tangle teezerem. I koniec.
Włosy wyglądają zazwyczaj tak. Proszę się nie śmiać, schną same, są przyklapnięte i nieułożone. Szczerze Wam pokażę jak to wygląda:
Kiedyś tam natknęłam się w necie na recenzję tego sprzętu. Zobaczyłam jak babka trzyma lokówko-suszarkę w dłoni, a ta wykonuje całą robotę za nią! Patrzcie:
Niewiele myśląc na allegro kupiłam swój egzemplarz.
Gdy mi się przypomni, wyciągam sprzęt i w minutę podkręcę włosy na całej długości.
Po prezentują się następująco:
Może i różnica jest mała na zdjęciu, ale w ruchu…
jest kolosalna.
I o to chodziło. Minuta układania (trzymania suszarki w dłoni), a efekt utrzymuje się przez kilka godzin. Polecam!