Zasypianie na rękach

Ostatnio zastanawiałam się, czy rady sprzed urodzenia dziecka się u mnie sprawdziły. Nosiłam się z wpisem na ten temat, ale chyba poprzestanę na jednej radzie. Dotyczy ona noszenia dziecka.

„Nie noś dziecka, gdy zasypia lepiej odłożyć do łóżeczka, niech się uczy zasypiać samodzielnie. Nauczysz nosić i zasypiać w Twoich objęciach, to zobaczysz później. Chcesz wiedzieć jak to jest? Weź 10kg worek ziemniaków i noś przez 15 minut. Bolą ręce? Tak będzie.”

I co?
Mogę się wypowiedzieć, bo zaraz Paweł kończy rok i przekroczył 10kg.
Przez szpital, początkowe problemy z układem pokarmowym, potem zęby nauczyliśmy dziecko zasypiania w pozycji pionowej i bocznej na rękach. Potem była chwila oddechu na łóżeczko, wychodziło mu nawet zasypianie samodzielne (moje myślenie: odkładam, bo co będzie jak będzie większy? będę go nosiła non stop?), potem był katar i znowu zasypianie na rękach (dusił się na plecach i budził kilka nocy). Potem odkładanie i znowu myślenie o prawidłowym usypianiu.

I nadszedł magiczny czas – 10 miesięcy, kiedy moje dziecko przestało czuć się komfortowo na rękach. Nie i koniec. On chce do łóżeczka, do pozycji leżącej, nie chce być zgięty przy mnie, chce się rozciągnąć, wtulić w kołdrę, przytulić do misia. Zaczął płakać na rękach i uspokajać się w łóżeczku. Matka ma siedzieć obok i być, ale nie nosić. I trwa to już drugi miesiąc. O usypianiu w pozycji „na niemowlaka”, czyli standard – dziecko przytulone do klatki piersiowej na rękach matki mogę zapomnieć. Paweł sam pokazał, że starczy.

Tak sobie czasami myślę, że chciałabym wrócić do czasu, gdy miał kilka miesięcy i mogłam go bezkarnie nosić i przytulać, gdy zasypiał mi na rękach.

Jeżeli miałabym dać radę lub przechodzić jeszcze raz od noworodka do roczku powiedziałabym: kobieto, rób to co podpowiada Ci serce. Chcesz nosić – noś. Chcesz przytulać – przytulaj. Chcesz usypiać na rękach – usypiaj. Chcesz odkładać – odkładaj. W przypadku mojego dziecka z dnia na dzień skończyło się przytulanie i zasypianie na rękach w pozycji bocznej. I trochę żałuję, że to już minęło.

Nie wiem co będzie dalej. Może Paweł wróci do pozycji bocznej, ale wydaje mi się, że prędzej przekręci się na drugi bok w łózeczku niż wróci na moje ręce.