Mam ochotę na wariację ze schabem w roli głównej.
Schab rozbijamy tłuczkiem.
Układamy plaster na talerzu.
Kolejnym krokiem jest boczek, a właściwie jego plastry.
Boczek układamy na schabowym lub pod schabowym (obie wersje wypróbowałam, obie polecam, bo były dobre).
Kroimy mozzarellę w plastry.
I układamy na mięsie.
Kolejnym krokiem jest nałożenie na górze łyżki pokrojonych pomidorów bez skórki.
Nie lubię pomidorów z puszki, ale nie miałam czasu i ochoty zdejmować skórki ze świeżych pomidorów.
Zawijamy nasze składniki, do podtrzymania ich zawiniętego stanu nakłuwamy je wykałaczkami.
Wkładamy zawijasy do naczynia żaroodpornego.
Posypujemy ziołami (u mnie tymianek). I zapiekamy. Zapytacie ile czasu. Poradzę jak zwykle – gdy wydaje nam się, że mięso jest ok, wyjmujemy jedną sztukę, przecinamy, próbujemy i stwierdzamy czy już.
Zapieczone zawijasy wyglądają tak:
Podałam je z ziemniakami (+ szczypiorek) i surówką z marchewki.
I wariacja się udała. Czasami opłaca się ryzykować.