Gdzieś w Waszych w komentarzach wyczytałam, że na blogu Ani Lewandowskiej są świetne przepisy. I co najważniejsze – podobno zdrowe.
Wpadły mi w oko dwie propozycje dań śniadaniowych.
Pieczona dynia w przyprawach
Dynia z cynamonem, kardamonem i tymiankiem po prostu zapieczona wyszła przeciętnie. Nic szczególnego.
Kasza jaglana z orzechami i jabłkiem
Natomiast rano z kaszą nieźle się nagimnastykowałam. Wszystko przez to, że wyrzuciłam opakowanie od kaszy jaglanej i stałam jak kołek w kuchni tracąc czas, nie wiedziałam jak ugotować kaszę. Z pomocą przyszła http://mamalyga.org/kasza-jaglana/ .
Okazało się, że przygotowanie takiego śniadania nie trwa minuty, a dobrych kilka (rano każda minuta jest cenna!).
Także zapiszę sobie tu, żeby pamiętać: umyć kaszę/przemyć wodą. Do 2 szklanek wrzącej wody dodać jedną szklankę kaszy. Zostawić i patrzeć na kaszę. Jak wypije wodę, zdjąć z ognia i nakryć pokrywką, ładnie napęcznieje.
Do tego z przepisu Ani orzechy (zblendowałam pół szklanki), jabłka (starłam na tarce) i miód na górę (łyżka?).
Zjedliśmy razem z dzieckiem (on jaglaną z jabłkiem) i jeszcze długo nie czułam głodu.
Przyjrzę się jeszcze obiadom z bloga Ani. A może Wy coś polecacie z tego ostatnio bardzo popularnego źródła?/ Macie coś wypróbowanego?