Kolejny przepis z udziałem mięsa z indyka. Dodatkowo amarantus, mnóstwo ziół i suszone pomidory w oleju. Aromatycznie zrobiło się w mojej kuchni.
Pochodzenie przepisu
Z pingera, z bloga Gustosuerte – link tutaj
Składniki
na kotlety
- mięso mielone z indyka – 0,5kg
- suszone pomidory – 5 w oliwie
- czosnek – 2 ząbki
- natka pietruszki – 1/3 dużego pęczka
- woda – 4 łyżki
- amarantus ekspandowany – 1/2 szkl
- oregano, słodka papryka, sól, pieprz – u mnie wszystko co miałam zielonego z suszonych ziół + papryka słodka, bez soli i pieprzu
- świeża bazylia – nie dałam suszonej, dałam kilka listków świeżej
dodatki na moim talerzu
- batat – 1 sztuka
- rozmaryn – do posypania łyżka
- oliwa/olej – łyżka
- marchew – starta do surówki
- jabłko – starte do surówki
- kiszony ogórek – 1 sztuka
Krok po kroku w mojej kuchni

Czosnek, swieże zioła i pomidory siekamy. Dodajemy do zmielonego mięsa razem z zimną woda, amarantusem i przyprawami. Wyrabiamy ręką.
Smażymy dość duże (to dla mnie nowość, ja zwykle robiłam małe kotleciki) kulki na oleju aż się zarumienią.
Do tego podałam pieczonego batata.
Batata obrałam i pocięłam na cząstki, polałam olejem (łyżka), obsypałam rozmarynem i piekłam ok. 30 minut w 170 stopniach C.
Podałam z tym, co miałam pod ręką – kiszonym ogórkiem i surówką z marchewki i jabłka.
I jak?
Aromatycznie, bo tyle ziół tam władowałam. Indyk nie wyszedł suchy. Czuć charakterystyczny smak suszonych pomidorów, ale amarantus gdzieś w drodze przepadł. Dobre kotlety, spróbujcie.