15 miesięcy za nami
Październik był pechowym miesiącem.
Październik był pechowym miesiącem.
14 miesiąc za nami. Ciężki to był miesiąc, z choróbskiem 2tygodniowym, z ciągłymi inhalacjami, ze startem żłobka i zasypianiem w obcych ramionach.
Za nami 13 miesięcy z Pawłem. Ten miesiąc to urodziny i wyjazd z rówieśnikami Pawła pod domek. To noszenie dziecka w nosidełku z tyłu na plecach rodzica i zmiana garderoby na rozmiar 92.
Ostatni miesiąc to pierwszy w życiu katar, który dopadł Pawła, potem wirus przeszedł na mnie, na końcu męża. Pomimo choroby staraliśmy się funkcjonować w miarę normalnie. Patrzę na zdjęcia i ten miesiąc był miesiącem ojciec-syn. Głównie za sprawą dnia ojca.
Za nami 10 miesięcy, w 11ty weszliśmy niestety w gorączce i ogólnym osłabieniu. Ale przecież cały miesiąc nie był taki przygnębiający.
Dzisiaj na poczcie starszy pan przyglądał się reakcji Pawła na moje „akuku” i aż wzdychał ze wzruszenia. Nasz wzrok się spotkał i dziadek oznajmił: – To najwspanialszy czas z dzieckiem. Wystarczy spojrzeć na nie, żeby wywołać uśmiech na twarzy.
9 grudnia Paweł skończy 4 miesiące, a ja się czuję jakby był z nami już co najmniej 2 lata – wyznał ostatnio Michał. Tyle przez te 3 miesiące się działo… Przeczytałam dzisiaj komentarz u kogoś na blogu, w którym kobieta … Continued