Michał bardzo lubi testować przepisy Zosi. Gdy wysłałam mu na gadu ten link szybko zdecydował: „W weekend to robimy!”
1. Ciasto
Najpierw składniki na ciasto:
prawie 2 szklanki mąki, pół szklanki cukru, sól, 3 żółtka, trochę proszku do pieczenia (jedno małe sypnięcie), 3/4 kostki masła
Do prawie 2 szklanek mąki
dodajemy starte masło. Dosypujemy szczyptę soli i proszku do pieczenia.
Do tego dorzucamy 3 żółtka i pół szklanki cukru.
Zagniatamy dość długo i gdy mamy już taką kulkę, to wkładamy ciasto do worka i do zamrażarki na trochę dłużej niż Zosia (ok. godziny proponuję).
2. Truskawki
Ciasto się mrozi, myjemy truskawki, kroimy je na 2 cięcia.
Na patelnię wrzucamy trochę masła (mało!).
Dorzucamy truskawki i 2-3 łyżki cukru. Trzymamy 3-4 minuty na małym ogniu.
3. Między truskawkami a ciastem
3 białka ubijamy na sztywną pianę i łączymy z 3 łyżkami cukru
Sytuacja na blaszce
Wyciągamy z zamrażarki ciasto, przecinamy na pół.
Jedną połowę ścieramy na wysmarowaną masłem blaszkę.
Potem dorzucamy truskawki.
Na to piankę z białek.
I drugą połowę ciasta (startą).
Po 40 minutach w temp. 160 st. C.
I jak?
Lubię, gdy Michał gotuje, a gdy piecze, to kocham. Nie ma lepszego widoku niż fajny facet w kuchni z pachnącą tartą na talerzu. A przepisy Zosi jak zawsze świetne.