Nie myślałam, że kiedykolwiek będę szukała na wakacjach atrakcji dla dzieci.
Jednak przyszedł i na mnie czas. Gdy wyjeżdżacie z prawie dwulatkiem, musicie się liczyć z tym, że on szybko traci zainteresowanie i nie jest zbyt dobrym kompanem np. do całodziennego zwiedzania muzeów (chociaż zamek w Rynie zwiedziliśmy, ale to TYLKO dzięki nosidełku). Trzeba wymyślić coś ciekawego, co zwróci uwagę dziecka i zainteresuje też dorosłych. Nam wyszło to naturalnie. Spędziliśmy te 4 dni na Mazurach aktywnie, ciągle byliśmy w ruchu, a Paweł spał w samochodzie lub na wycieczce w nosidle. Nie wracaliśmy do hotelu na drzemki.
Mikołajki odwiedziliśmy w maju 2015, przed sezonem, korzystanie z uroków kąpieli w jeziorach niestety nie było dla nas, było za zimno. Trzeba było wymyślić jakieś atrakcje na lądzie. Nie ma nudy.
1. Rowery
Zapomniałam dla nas kasków z domu, liczyłam na to, że będą na miejscu, jednak nie były osiągalne. Jestem przeciwna jeżdżeniu bez zabezpieczenia głowy, byłam mocno na nie dla rowerów w takiej formie. Kojarzyłam, ze można przewozić dziecko w wózku bez zabezpieczenia głowy, stąd taki wybór. My, dorośli, pojechaliśmy głupio, bo bez (jakby coś się stało itp…). Staraliśmy się jechać poboczami i nieuczęszczanymi drogami (o ile się dało).
2. Port Mikołajki – spacer i widoki
Nie muszę tłumaczyć, patrzcie.
3. Rejs Mikołajki – Śniardwy
25zł za osobę, Paweł za free (prawie 2 lata).
Pracownicy żeglugi zaprzeczali, że cokolwiek wypłynie przed 12 w interesującym nas kierunku (jezioro Śniardwy). Początkowo uwierzyłam i zrezygnowana wycofałam się do hotelu, ale po chwili zobaczyłam po prawej zorganizowaną wycieczkę (40 osób) wchodzącą na pokład statku, ustawiłam się za nimi i grzecznie zapytałam. Tak, płyną, tak – Śniardwy, 1,5h rejs.
4. Król Sielaw/ Rybi Król
Spacer do pomnika Króla Sielaw (znalazlam dwa).
legenda za wiki
Rybi Król zamieszkiwał Jezioro Śniardwy. Pewnego razu pruska królewna Gustebalda wybrała się z innymi kobietami nad jezioro. Gdy zabawiały się nad nim wiciem wianków, zauważyła piękną złotą rybkę, gonioną przez szczupaka. Gdy ten już miał ją pochwycić, rzuciła między ryby wianek, płosząc drapieżcę. Okazało się, że złota rybka była córką Rybiego Króla. W zamian za jej ocalenie, obiecał on królewnie spełnić każde jej życzenie. Gustebalda zażyczyła sobie daru rozumienia mowy zwierząt, roślin i wiatru. Król Ryb przestrzegł ją, że to niebezpieczny dar. Będzie on działał jedynie pod warunkiem dochowania tajemnicy – jeśli Gustebalda zdradzi komukolwiek, że Rybi Król nauczył ją rozumieć mowę zwierząt i roślin, zamieni się w kamień. Królewna zgodziła się na te warunki i przyjęła magiczny kamień. Słuchając ptaków i drzew poznała wieści o niebezpieczeństwie zagrażającym jej ludowi. Ostrzegały one przed zagrożeniem – obcą siłą nadciągającą z Zachodu, mającą zniszczyć zastane zwyczaje i wygubić lud Prusów. Polecały jako jedyny środek zaradczy utrzymanie jedności i sojuszu z sąsiednimi plemionami Bałtów i Słowian. Królewna postanowiła przekazać to ostrzeżenie swemu ludowi. Jednakże nikt nie chciał jej wierzyć, ludzie domagali się dowodu i podania źródła tych wieści. Zrozpaczona królewna zdecydowała się poświęcić siebie, by ratować Prusów. Pokazała jako dowód magiczny kamień otrzymany od Rybiego Króla, po czym sama, zgodnie z ostrzeżeniem, skamieniała.
5. Spacer z dzieckiem w nosidle
Wszędzie blisko. Nawet wyskoczenie z hotelu po banany jest okazją, żeby podziwiać piękno jeziora. Nadal jestem pod wrażeniem widoków.
6. Plac zabaw w Mikołajkach
Plac zabaw z mnóstwem atrakcji. Minus jest taki, że moje dziecko jest jeszcze za małe i potrzebuje łagodnych podejść do ślizgawek (a tu widzicie wspinaczka, ostry kąt w górę lub drabinki). Dla starszych atrakcja przez wielkie A.
Świadomie pominęłam park wodny Tropikana w Hotelu Gołębiewskim. Moje dziecko miało katar i po krótkim namyśle zdecydowałam, że plac zabaw będzie lepszym rozwiązaniem. Świadomie nie skręciliśmy również na plażę.
Gdy pytałam na pingerze, co warto zwiedzić w Mikołajkach, gdzie zjeść, pojawiły się opinie, że nie warto tam zaglądać, że miasto nie ma nic do zaoferowania (parafrazuję). Wydaje mi się, że jednak ma, tylko trzeba poszukać. Jako baza wypadowa i noclegownia sprawdziło się nam świetnie. Jest gdzie iść na spacer, gdzie się pobawić, odetchnąć. Jednak muszę przyznać, że faktycznie, gdybyśmy byli w samych Mikołajkach przez 4 dni, atrakcji by zabrakło.