Ludzi tłum, wybór ogromny – ryby, fast foody, a ja chciałabym domowo. W oko wpadła mi schowana na uboczu pierogarnia Primavera.
Gdzie to jest? Jak tam trafić?
Jesteśmy w nadmorskich Gąskach.
Z ulicy Nadbrzeżnej skręcamy w Kościelną i idziemy za innymi klientami.
Wystrój i menu
Wybór jest spory. Od tradycyjnych ruskich aż po pierogi z pieca. Promocji jak widzicie sporo, zestawów również.
Niebywałym plusem jest to, że widzimy jak powstają nasze pierogi. W garnkach woda paruje, sympatyczne panie lepią pierogi na miejscu.
Czas oczekiwania – od 20 – 40 minut.
I jak?
Przekonała mnie karteczka od innych klientów. Sami zobaczcie.
Zamówiliśmy zupę pomidorową – dla mnie za pomidorowa (może być za dużo pomidorów w pomidorowej?), ale dla Pawła smakowita.
Michał – pierogi z pieca (drożdżowe) z mięsem. Zjadł, ale stwierdził, że za suche były.
Za to moje bieszczadzkie – NIEBO w gębie. Ziemniaki i boczek w środku. Moje smaki, cebulka u góry. Mogę jeść. Pyszne!
Następnego dnia wybraliśmy inne.
Najpierw przepyszne włoskie – sery i sos pomidorowy. Jak to się ciągnęło smakowicie 🙂
Na deser pierogi z jagodami. Poprawne, ale nie przebiły znakomitych pierogów z jagodami z Białego Młyna.
Polecam miejsce, pytajcie o pół porcji i próbujcie nowych pierogów. Bieszczadzkie i włoskie polecam z czystym sumieniem.