Jack Strong – czyli byłam w kinie pierwszy raz od pół roku

wpis w: blog, obejrzane, Salon | 0

Warto pojsc do kina, zeby obejrzec film Jack Strong. Chociazby po to, zeby poczuc nastroj glebokiego PRL i zobaczyc zimoea szarzyzne kazdego dnia. Znakomicie oddane zwierzchnictwo ZSRR nad wojskiem polskim, rosyjscy aktorzy autentyczni do granic.

Nasluchalam sie przed seansem, ze to film o polskim szpiegu, pierwszy taki od wielu lat, odbiegajacy znaczaco od innych filmow o historii naszego kraju. I cos w tym jest.

Nie jest to kino akcji, do ktorego jako widzowie przywyklismy, ale nie szkodzi. Historie Kuklinskiego oglada sie z zapartym tchem. Jego odwage i patriotyzm wrecz graniczace z glupota. Jako syn zolnierza AK nie mogl zdzierzyc sytuacji wojska polskiego po drugiej wojnie swiatowej. Na wlasna reke odzywa sie do ambasady USA i probuje za wszelka cene nie dopuscic do zniszczenia Polski. Jego zycie to naprawde doskonaly material na film szpiegowski. Warto obejrzec.