Rodzina 2+1, 3 noce, 4 dni.
Gdy podejmowałam decyzję, kierowałam się widokiem z okna i możliwością zrobienia w pokoju dostawki dla dziecka. Najpierw zadzwoniłam, wypytałam o szczegóły, a potem rezerwowałam termin.
Widok z okien Stanicy Ach Mazury mnie uwiódł. Doczytałam o śniadaniach w cenie, łóżku typy twin, spojrzałam na wysokie oceny gości i ostatecznie wybrałam to miejsce.
Ile to kosztuje?
4 dni, 3 noce, 2 dorosłe osoby + 1 dziecko – 840zł (byłoby taniej, ale wybrałam opcję dopłaty za możliwość odwołania rezerwacji w ostatniej chwili – dziecko nam choruje często, stąd takie zabezpieczenie).
Na miejscu okazało się, że obiekt jest nowy, czysty i bardzo przyjazny dzieciom (nie doczytałam wcześniej).
Recepcja, pokoje
Obsługa życzliwa, pomocna.
Wybrano dla nas (chyba z uwagi na Pawła) piętro rodzinne.
Po lewej recepcja.
Wybrałam pokój z jednym dużym łóżkiem dla pary i łóżeczkiem turystycznym dla dziecka. Po przyjeździe okazało się, że dostaliśmy dodatkowo normalne łóżko. Jak się domyślacie połączyliśmy wszystko w jedno wielkie posłanie i spaliśmy razem we trójkę. Nie za miękko, nie za twardo, przyjemnie. Pokój jak pokój – łazienka, pomieszczenie do spania, korytarz, woda w lodówce, czajnik, herbaty do zalania.
Najlepszy w tym pokoju był widok z okna o każdej porze dnia i nocy.
Widok z okna
Ta piękna pocztówka, na którą patrzycie, to właśnie widok z okna naszego pokoju. Przed Wami Jezioro Mikołajskie. W oddali macie hotel Mikołajki, bliżej kajaki i jachty (wejście do portu jachtowowego znajduje się po prawej).
Piętro rodzinne, pokój zabaw
Absolutna rewelacja dla dziecka. Po śniadaniu i przed kolacją siedzieliśmy tutaj. Wśród ikeowych zabawek, dwa kroki od pokoju.
Śniadania w cenie pobytu
Wiem, że to standard, ale okazuje się, że nie w każdym hotelu ta opcja jest w cenie pobytu. Tu była. Jedzenie urozmaicone, kawa z ekspresu, jajecznica robiona na życzenie. Żyć nie umierać. Do dyspozycji gości taras widokowy (możliwość jedzenia właśnie tam). Minus – nie jest cały zabezpieczony i dziecko może wybiec na ulicę, po której jeżdżą samochody (u mnie to było istotne, bo Paweł jeszcze nie usiedzi dłuższą chwilę w miejscu i biega wszędzie).
A minusy?
- Przede wszystkim bardzo cienkie ściany. Na szczęście byliśmy poza sezonem, nikt koło nas nie spał (za ścianą), ale któregoś popołudnia w pokoju obok był ktoś w szpilkach. Słyszałam każdy stuk obcasa, każdy odgłos z sąsiedniego pokoju.
- Wyjazd z dzieckiem ma to do siebie, że ono szybko zasypia i rodzice powiedzmy w okolicach 20 mogą nie mieć co robić (nie ma restauracji, ogólnie nuda). My przewidzieliśmy to i uzboiliśmy się w seriale, filmy, gdzieś z boku leżała książka, a telewizja nadawała akurat debatę prezydencką.
- rowery – niech „szef kupi nóżki do stawiania rowerów” i ode mnie uwaga – kaski dla dorosłych i dzieci (brak kasku sprawił, że wybrałam opcję wózek z dzieckiem za nami, a nie dodatkowe siodełko)
A plusy?
- nie musiałam myśleć o śniadaniach (w cenie, różnorodne)
- piętro rodzinne (w pokojach włączniki na wysokości wzroku dziecka, wanienka, podgrzewacz, wszędzie zabawki i kolorowe wnętrza, dywany kolorowe, miejsca do siedzenia dla rodzica i obserwacji bawiącego się dziecka)
- nie musiałam myśleć o zabawkach (pokój zabaw)
- nie musiałam pić kawy rozpuszczalnej
- widok za oknem wynagradzał nawet pobudkę o 3:50 i uspokajanie płaczącego dziecka (widziałam piękny wschód słońca)
- dobra lokalizacja (nie centrum, ale bardzo blisko, 5-10 minut i jesteśmy w centrum)
- pomocna ekipa, możliwość wypożyczenia rowerów
- nowy, ładny, czysty obiekt