Szukałam obiadowej inspiracji. Miało być coś z mięsem i kolorowo.
W moich zbiorach trafiłam na gazetkę Gotuj krok po kroku.
I na kurczaka po katalońsku.
Potrzeba dwóch patelni.
I patelnia – Kurczak
Pierś z kurczaka kroimy na mniejsze płaty.
Oprószamy przyprawami (u mnie sam pieprz).
Autorka przepisu radzi ponacinać mięso w kratkę, ok.
Wrzucamy kurczaka na niewielką ilość oleju/oliwy/masła i smażymy z obu stron na złoto. U mnie smażenie zajęło ok 30 minut, ale robiłam to naprawdę wolno.
II patelnia – dodatki
Paprykę kroimy w paski i wrzucamy na niewielką ilość oleju/oliwy/masła.
Cebulę kroimy jak nam się podoba i dorzucamy do papryki.
Gdy cebula już się zeszkli dorzucamy 2 woreczki ryżu i zalewamy szklanką bulionu (albo z rosołu albo z kostki rosołowej – zależy czym dysponujecie). Dla chętnych i lubiących czosnek można tu dodać 2 pokrojone ząbki czosnku.
Dodajemy 3 pomidory bez skórki (mogą być z puszki już gotowce).
Na koniec zielona przyprawa (u mnie bazylia) w sporej ilości i kilka listków laurowych. Dolałam kolejną szklankę bulionu i zostawiłam pod przykryciem na 5 minut.
Pod koniec dodałam pół puszki groszku i kilka pokrojonych oliwek.
Do drugiej patelni (tej z warzywami) dodajemy usmażonego kurczaka i zostawiamy na 20-30 minut. Niech się dusi.
I jak?
Wyśmienity obiad! A wychodzi go całe mnóstwo (połowę potrawki z ryżem zamroziłam na kiedyś tam).
Ryż przypomina ten napity z risotto. Pycha!