Łosoś z risotto cytrynowym

Zostało mi trochę ryżu arborio i po raz kolejny postawiłam na przepis z Kwestii Smaku.

Najpierw łosoś
W przepisie smażony, u mnie pieczony.

łosoś + sok z połowy cytryny + sól + pół łyżeczki kurkumy + pół łyżeczki ostrej papryki + 2 łyżeczki oleju
marynowałam godzinę w lodówce

P1041957+%28Kopiowanie%29.JPG

piekłam 15 minut w prodziżu, w folii

P1041958+%28Kopiowanie%29.JPG

risotto
łyżka masła + pół pokrojonej cebuli <- zeszklić
+150g ryżu (dałam trochę zwykłego ryży, bo nie miałam całości)
minuta na ogniu

P1041961+%28Kopiowanie%29.JPG
P1041964+%28Kopiowanie%29.JPG

+ łyżeczka estragonu

P1041965+%28Kopiowanie%29.JPG

+1/2 łyżeczki kurkumy

P1041967+%28Kopiowanie%29.JPG

+ 60ml białego wina
2-3 minuty

P1041969+%28Kopiowanie%29.JPG

litr bulionu (następnym razem dodać do bulionu 2 łyżki sosu rybnego) dodawać na patelnię po pół szklanki, ryż ma wchłonąć bulion i tak aż ryż „wypije” cały litr

P1041973+%28Kopiowanie%29.JPG

+ sok z 1/3 cytryny + starta skórka z całej cytryny
+ pieprz

+ łyżka masła + 30g parmezanu

P1041979+%28Kopiowanie%29.JPG
P1041981+%28Kopiowanie%29.JPG
P1041987+%28Kopiowanie%29.JPG

I jak?
Cytrynowe risotto smakowało inaczej niż wszystkie ryżowe „dodatki”, ktore jadłam do tej pory. Świeże, pachnące (estragon!), ryż rozpływający się w ustach, ale jeszcze trochę twardy. Kto mnie tutaj obserwuje ten wie, ze jestem wielbicielką łososia, ale to risotto smakowało w tym duecie lepiej. W skali szkolnej 5/6. Nie wspaniałe danie i rozkosz podniebienia, ale takie świeże risotto okazalo się zaskakująco dobre. Do powtórzenia latem.