Łosoś z serem grani

U Granoli przeczytałam w jednym z wpisów zdanie:
„Właśnie doświadczyłam orgazmu kulinarnego.”

Uwielbiam brokuły, podobnież sprawy się mają z łososiem. Orgazmem kulinarnym nie pogardzę.

Robię kropka w kropkę jak kazała Granola. Nic nie zmieniam.

PB220459+%28Kopiowanie%29.JPG

„200g surowego łososia pokrój na małe kawałeczki i podsmaż na 5g oliwy, zdejmij z patelni”

PB220462+%28Kopiowanie%29.JPG
PB220465+%28Kopiowanie%29.JPG

„300g (dla mnie przydużo,ale zjadłam) brokułów ugotuj”

PB220463+%28Kopiowanie%29.JPG
PB220468+%28Kopiowanie%29.JPG

„1/3 cebulki poszatkuj i podsmaż na tym samym tłuszczu”

PB220467+%28Kopiowanie%29.JPG

„dodaj do cebulki serek wiejski 50g i pół łyżki musztardy, troszkę podgotuj”

PB220470+%28Kopiowanie%29.JPG

„do sosu dodaj usmażoną rybkę i dodaj koperek/natkę pietruszki”

PB220471+%28Kopiowanie%29.JPG

„wyłóż na brokuły”

PB220475+%28Kopiowanie%29.JPG
PB220476+%28Kopiowanie%29.JPG
PB220481+%28Kopiowanie%29.JPG

I jak?
To, jak serek grani się rozpływa na patelni i zmienia w sosowatą konsystencję, to magia łosoś wyszedł wyśmienity. Mocna 5 w skali szkolnej. A nawet 5+.
Ps. nie trzymajcie sosu z rybą długo na ogniu.